Menedżer Newcastle United studzi emocje przed letnim oknem transferowym

2022-04-15 18:51:29; Aktualizacja: 2 lata temu
Menedżer Newcastle United studzi emocje przed letnim oknem transferowym Fot. Newcastle United
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: 90min.com

Wydatek rzędu 100 milionów euro w styczniu fani Newcastle United traktowali jako wstęp do obfitującego w hitowe transfery lata. Eddie Howe, menedżer pierwszego zespołu NUFC, zapewnia jednak, że nie ma w planach rewolucji kadrowej.

Zimą do zespołu dołączyli Kieran Trippier, Chris Wood, Dan Burn, Matt Targett i wisienka na torcie w postaci Bruno Guimarãesa. Brazylijczyk już teraz kosztował około 42 milionów euro, dlatego w tym momencie jest drugim najdroższym piłkarzem w historii „Srok”.

Jednocześnie z klubem łączone były zdecydowanie mocniejsze nazwiska. Mówiło się o Diego Carlosie, Darwinie Núñezie czy Keyloru Navasie, ale ostatecznie żaden z nich nie wylądował na St James' Park.

Nim styczniowe okno transferowe dobiegło końca, można było usłyszeć głosy, że NU najlepsze zostawiło na lato. To wówczas mielibyśmy doczekać się hitowych transferów na miarę tego z udziałem Bruno Guimarãesa.

Eddie Howe odniósł się do spekulacji, jakoby za dwa i pół miesiąca miało dojść do istnej rewolucji kadrowej. Menedżer zaprzeczył, aby coś takiego było w planach klubu, tym bardziej że jest zadowolony z większości swoich piłkarzy.

– Jestem zadowolony z obecnego składu, ale wiem doskonale, czas się nie zatrzymuje i trzeba szukać możliwości ciągłego doskonalenia się i dalszego rozwoju – oświadczył przed meczem z Leicester City.

– Nie sądzę, aby była to rewolucja kadrowa, o której wszyscy myślą. Nie może do niej dojść, ponieważ mamy ograniczenia finansowe – zauważył, zwracając uwagę na obowiązujące przepisy tak w Anglii, jak i w europejskich pucharach.

– Nie chodzi o to, aby podpisać kontrakt z kimkolwiek. To nigdy nie będzie mój sposób pracy, gdyż to musi być ktoś, kto pasuje do obecnego zespołu i sprawi, że cała drużyna stanie się lepsza, a nie tylko będzie bardzo dobry pod względem indywidualnym. Nie sądzę, że to jeden z tych przypadków, gdy dochodzi do hurtowych roszad – podkreślił.

Gdy 44-latek przejmował drużynę, zajmowała ona przedostatnie (dziewiętnaste) miejsce w tabeli Premier League. Dziś plasuje się na piętnastej pozycji i ma bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.