Michael Ameyaw odniósł się do sytuacji z potencjalnym rzutem karnym dla Polski

2024-10-13 08:29:06; Aktualizacja: 2 godziny temu
Michael Ameyaw odniósł się do sytuacji z potencjalnym rzutem karnym dla Polski Fot. FotoPyK
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Kanał Sportowy [X]

Michael Ameyaw w parze z Maximilianem Oyedele zdążyli od razu przy pierwszym powołaniu zadebiutować w reprezentacji Polski. Różnica polegała na tym, że skrzydłowy Rakowa Częstochowa wszedł na murawę z ławki, a Legionista zaczął od pierwszej minuty. Niewiele brakowało, a ten pierwszy wywalczyłby rzut karny. Jak tę sytuację ze swojej perspektywy ocenił 24-latek?

Do wzbudzającego wątpliwości ewentualnego przewinienia na Ameyawie doszło w okolicach 88. minuty. Były zawodnik Piasta Gliwice próbował odważnie mijać Nélsona Semedo, lecz po niezgrabnie zabierał się z piłką do dryblingu. Próbował się z nią wycofać, ale interweniował defensor Wolverhampton Wanderers, powodując upadek przeciwnika.

Czy w tej sytuacji „Biało-Czerwonym” należał się rzut karny? Poszkodowany starał się przedstawić swoją wersję zdarzeń w bardzo neutralny sposób.

– Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Rozmawiałem jeszcze z zawodnikiem drużyny przeciwnej (Semedo), podszedł do mnie po meczu i powiedział, że trochę się bał, że karny zostanie przyznany. Widziałem tę sytuację „na gorąco”. Kontakt rzeczywiście był. Nie mi to oceniać. Można jednak powiedzieć, że to delikatna kontrowersja – opisał ze swojej perspektywy skrzydłowy „Medalików”.

***

Co z rzutem karnym dla reprezentacji Polski? Powtórki rozwiały wszelkie wątpliwości [WIDEO]

***

Summa summarum, Polska musiała uznać wyższość Portugalii. Porażka 1-3 spowodowała, że marzenia o awansie do ćwierćfinału Ligi Narodów znacznie się oddaliły.

Podsumowując debiut Ameyawa, spędził on na boisku 14 minut plus doliczony czas gry. W tym czasie starał się on czterokrotnie dostarczyć piłkę w pole karne po dośrodkowaniu ze skrzydła. Łącznie zaliczył 12 kontaktów z piłką oraz dwie próby nieudanego dryblingu.

Szansa na kolejny występ może się przydarzyć już we wtorek. „Biało-Czerwoni” postarają się zrewanżować Chorwatom za wrześniową porażkę w Osijeku (0-1).