Michał Skóraś odstawiony na boczny tor. Powtarza się czarny scenariusz

2024-12-15 11:34:10; Aktualizacja: 2 godziny temu
Michał Skóraś odstawiony na boczny tor. Powtarza się czarny scenariusz Fot. Maarten Straetemans/Isosport/Content Curation/SIPA USA/PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Michał Skóraś stracił miejsce w kadrze meczowej Club Brugge. Polak notuje ostatnio bardzo trudny czas.

Dotychczasowy pobyt byłego zawodnika Lecha Poznań na belgijskim gruncie przybiera formę sinusoidy. Początki skrzydłowego po przeprowadzce na Zachód Europy bywały trudne, mniej więcej rok temu o tej porze również miewał on problemy z załapaniem się do kadry meczowej, jednak wraz ze zmianą na ławce trenerskiej wskutek dobrych występów zapracował sobie na wyjściowy plac, stając się ważnym graczem drużyny, która w ostatecznym rozrachunku sięgnęła po krajowe mistrzostwo.

Udana końcówka zeszłego sezonu w jego wykonaniu zaowocowała powołaniem na tegoroczne Mistrzostwa Europy.

Po powrocie z czempionatu znów musiał jednak przywyknąć do szarej rzeczywistości. 

Latem na Jan Breydel Stadion trafił Christos Tzolis. Grek zmienił otoczenie jako król strzelców poprzednich rozgrywek na zapleczu Bundesligi, gdzie w barwach Fortuny Düsseldorf strzelił aż 22 gole oraz dorzucił dziewięć asyst. Konkurent Skórasia z miejsca wskoczył do podstawowego składu, notując premierowe trafienie w swoim debiucie podczas starcia Superpucharu Belgii z Royale Union Saint-Gilloise. W ciągu kolejnych miesięcy 22-latek stał się kluczowym zawodnikiem Club Brugge, zdobywając łącznie osiem bramek, a także notując cztery asysty.

Kapitalna dyspozycja Tzolisa to jednak ledwie czubek góry lodowej symbolizującej trudności, z jakimi musi mierzyć się dziewięciokrotny reprezentant naszego kraju. Oprócz niego na skrzydłach nominalnie występują także świetny jak na belgijski warunki Andreas Skov Olsen oraz utalentowany Chemsdine Talbi. To właśnie z tym drugim Polak przegrywa aktualnie walkę o kadrę meczową.

Cofając się w czasie parę tygodni, mimo wszystko Skóraś regularnie mógł liczyć na łapanie ogonów, gdy w składzie znajdowała się wspomniana trójka. Co zatem sprawiło, że 24-latek ogląda teraz spotkania swojej drużyny z wysokości trybun? Odpowiedź jest bardzo prosta. Niedawno rehabilitację po kontuzji zakończył napastnik Gustaf Nilsson, którego kosztem, jako gracza formacji ofensywnej, stracił miejsce w kadrze.

Tak więc w dwóch minionych pojedynkach, ligowym przeciwko KV Mechelen i w ramach Ligi Mistrzów ze Sportingiem, Michał Skóraś nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych, a sytuacja ta powtórzy się przy okazji niedzielnego starcia na szczycie belgijskich zmagań przeciwko KRC Genk, gdyż Polaka znów zabrakło na liście powołanych.

Tym samym powtarza się scenariusz z zimy ubiegłego roku.

Mimo wielu przeciwności losu, ubiegła kampania zakończyła się dla Skórasia szczęśliwie.

Miejmy nadzieję, że i za drugim razem uda się mu wyjść na prostą.

***