Hit 30. kolejki Premier League nie zawiódł, a przynajmniej postronnych kibiców. Niedzielna konfrontacja Liverpoolu z Arsenalem obfitowała w gole, zażartą walkę i kontrowersje - na nudę z pewnością nie można było narzekać.
Już po upływie dwóch kwadransów starcia na Anfield londyńska drużyna wypracowała dwubramkową przewagę po trafieniach Gabriela Martinelliego i Gabriela Jesusa. Jak się okazało gole Brazylijczyków nie zapewniły podopiecznym Mikela Artety trzech punktów.
Gospodarze po otrzymaniu dwóch mocnych ciosów wzięli się do pracy i w pełni zasłużenie wyrównali wynik meczu, który po ostatnim gwizdku sędziego wskazywał na 2:2. Statystyki jasno pokazują, że to zespół Jürgena Kloppa przeważał w ofensywie, wypracowując sobie o wiele więcej sytuacji.
Niestety dla kibiców Arsenalu Roberto Firmino wykorzystał świetne podanie Trenta Alexandera-Arnolda i strzałem głową pokonał w 87. minucie świetnego tego wieczoru Aarona Ramsdale'a. Siedem minut wcześniej na murawie zameldował się Jakub Kiwior, któremu przyznano średnie noty za to spotkanie.
Mikel Arteta, zdający sobie sprawę z napiętej sytuacji w tabeli, nie ukrywał swojego rozczarowania po ostatnim gwizdku.
- To był szalony mecz. Zaczęliśmy naprawdę dobrze. Przez pierwsze 40 minut, zanim zdobyli bramkę, kontrolowaliśmy grę. Po ich golu gra nieco się zmieniła i nie udało nam się utrzymać piłki - zaczął Hiszpan.
- Super intensywny mecz. Zaczęliśmy bardzo dobrze, zdobyliśmy pierwszą i drugą i to był moment, aby zabić grę. Przed połową daliśmy im nadzieję, a oni wytworzyli wiarę. Druga połowa to była zupełnie inna historia. Oddawaliśmy każdą piłkę w niebezpiecznych obszarach i pozwalaliśmy na niebezpieczne akcje. Wtedy cierpieliśmy. Polegaliśmy na dużych defensywnych momentach, w których Aaron Ramsdale miał duży udział. Brakowało nam tej bezwzględności, aby prowadzić grę. Prawdopodobnie jest to sprawiedliwy wynik. Dużą sztuką jest grać tak, jak robiliśmy to w pierwszej połowie.
- Cóż, musimy się z tym pogodzić. Prawda jest taka, że straciliśmy dwa punkty - ocenił 41-latek.
Arsenal z sześcioma punktami przewagi nad drugim Manchesterem City nadal przewodzi w tabeli Premier League. „Obywatele” mają do rozegrania o jeden mecz więcej.