Mino Raiola opowiada o metodach swojej pracy i przyszłości Erlinga Brauta Haalanda
2021-12-09 18:58:32; Aktualizacja: 2 lata temuMino Raiola udzielił obszernego wywiadu niemieckiemu Sport1.de, w którym opowiedział o szczegółach swojej pracy i planach na przyszłość Erlinga Brauta Haalanda.
Mino Raiola to obok Jorge Mendesa największy i najbardziej wpływowy agent piłkarski na świecie. W swoich szeregach ma takich zawodników, jak Erling Braut Haaland, Matthijs de Ligt, Gianluigi Donnarumma, Paul Pogba, Marco Verratti czy Zlatan Ibrahimović.
W środowisku uchodzi za postać niezwykle kontrowersyjną i trudną do okiełznania. Jest znienawidzony przez kibiców i uwielbiany przez piłkarzy, dla których walczy o każdy grosz. Wiele klubów rezygnuje z potencjalnych transferów podopiecznych Raioli, właśnie z uwagi na skomplikowane negocjacje z agentem.
54-latek w ostatnim wywiadzie dla niemieckiego Sport1.de opowiedział o kulisach swojej pracy i jej początkach. Mówił także o lekceważeniu go ze względu na wygląd zewnętrzny i ubiór. Raiola bowiem nigdy nie pojawia się na ważnym spotkaniu w garniturze, a zdecydowanie częściej wybiera krótkie spodenki i zwykłą bluzkę.Popularne
- Zaczynałem jako dyrektor sportowy w wieku 19 czy 20 lat i zawarłem wtedy tak dobre kontrakty dla zawodników, że było to raczej na niekorzyść klubu (śmiech). W pewnym momencie zacząłem prowadzić własną działalność gospodarczą jako doradca. Wszyscy zawodnicy chcieli do mnie przyjść.
- Transfery są dla mnie jak gra. Do każdych negocjacji podchodzę tak, jakby to był finał Ligi Mistrzów, ponieważ jestem świadomy odpowiedzialności za moich zawodników. Wiem, jak ważne jest to dla zawodnika. Transfer może całkowicie wywrócić życie zawodnika do góry nogami. Dlatego właśnie małe transfery są dla mnie może nawet ważniejsze, ponieważ mają większy wpływ na karierę zawodnika. Ale jak to zawsze ze mną bywa: Zawsze jestem niezadowolony. Kiedy kończę rozmowę, zawsze myślę: Szkoda, że nie zrobiłem tego w ten lub inny sposób. Nigdy nie zobaczycie mnie w garniturze i krawacie. To nie jestem ja. Jestem gruby i niski. Ludzie nie doceniali mnie przez długi czas i mówili: „Jak on wygląda? On nawet nie potrafi się porządnie ubrać”. To była moja szansa. Teraz wszyscy mają do mnie szacunek - powiedział.
Raiola skomentował także swoje relacje z klubami i dyrektorami sportowymi. Sposób jego negocjacji oparty jest na wprowadzaniu sporego zamieszania. Zawsze walczy o dobre warunki kontraktowe dla piłkarzy, ale także dla niego samego, co doprowadza do psucia atmosfery w szatni zespołów.
- Dyrektorzy sportowi mnie nienawidzą? Nigdy nie siedziałem z bronią przy stole podczas negocjacji. Po prostu dobrze wiem, jaką wartość mają moi zawodnicy i czego potrzebują kluby. Jeśli mnie nienawidzą, to jest to dla mnie największy komplement. Wtedy robię coś dobrze. Jeśli powiedzieliby „to dobrze, że Raiola doradza zawodnikowi, będzie nam łatwo”, wtedy miałbym problem.
Ogromne zainteresowanie wywołuje kwestia jednego z podopiecznych Raioli. Erling Braut Haaland najprawdopodobniej opuści Borussię Dortmund po zakończonym sezonie. Nieznana jest jednak jego przyszłość. Ściągnąć napastnika do siebie chciałyby wszystkie czołowe kluby w Europie. W letnim okienku dojdzie do walki o podpis 21-letniego Norwega.
- Mamy jasne wyobrażenia o tym, dokąd chcemy, aby Erling zmierzał i oczywiście przyglądamy się temu, co rynek ma do zaoferowania. Byłbym złym doradcą, gdybym tego nie zrobił. Z takim graczem jak Haaland możemy wpływać na rynek. To nie rynek ma na nas wpływ. Wiemy o tym. Z moimi zawodnikami zmieniłem rynek transferowy.
- My, agenci, stworzyliśmy nową piłkę nożną. O grze mówimy przez dwa dni w tygodniu, a o transferach pięć dni w tygodniu. Może dyrektorzy sportowi mnie nienawidzą. Ja sam nikogo nie nienawidzę. Ja po prostu wykonuję swoją pracę. A ja lubię przekraczać granice - zakończył Raiola.