Miralem Pjanić szczery do bólu. O relacjach z Koemanem i niespełnionym marzeniu transferowym

2021-09-13 12:46:27; Aktualizacja: 3 lata temu
Miralem Pjanić szczery do bólu. O relacjach z Koemanem i niespełnionym marzeniu transferowym Fot. katatonia82 / Shutterstock.com
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Tuttosport

Miralem Pjanić przez znaczną część lata był łączony z przenosinami do Juventusu. Ostatecznie trafił do Beşiktaşu, niemniej nie ukrywa, że z chęcią przywdziałby inną biało-czarną koszulkę.

Bośniacki pomocnik trafił do FC Barcelony w zeszłym roku w ramach wymiany za Arthura Melo, ale nie zdołał zawojować Camp Nou. Trener Ronald Koeman nie darzył go największym zaufaniem, przez co latem stało się niemalże pewne, że gracz będzie musiał odejść. Jego sprzedaż była na rękę również klubowi, a to ze względu na jego pensję.

Już w jednym z wcześniejszych wywiadów Pjanić otwarcie przyznawał, że nie najlepiej układało mu się w relacjach ze szkoleniowcem i nie ukrywa, że odejście ostatniego dnia okna transferowego dobrze mu zrobiło. Jest jednak szczery sam ze sobą, przyznając, że Turcja wcale nie była jego wymarzonym kierunkiem.

- Beşiktaş wykazał ogromne zainteresowanie w ostatnich dniach okna transferowego, a z Koemanem po prostu nie mogłem zostać w Barcelonie. Straciłbym tylko kolejny rok, a tego nie chciałem - powiedział w wywiadzie dla „Tuttosport”.

- Nikt nie rozumiał, dlaczego Koeman ma do mnie takie podejście, nawet Lionel Messi. Leo kilkukrotnie pytał się, dlaczego trener nie daje mi grać, czy coś się między nami stało.

Przez lwią część lata Pjanić był łączony z powrotem do Juventusu, czego jednak nie udało się ostatecznie doprowadzić do skutku.

- Beşiktaş to dobry wybór? Są mistrzami Turcji, grają w Lidze Mistrzów... mają też czarno-białą koszulkę. Przywitali mnie w niesamowity sposób, to będzie dla mnie kolejne wielkie wyzwanie.

- Kontaktowaliśmy się z Juventusem, mój agent prowadził rozmowy, rynek transferowy nigdy nie jest jednak łatwy. Bardzo chciałem wrócić, zrobiłbym wszystko, by móc ponownie grać u Allegriego, ona jest gwarancją rezultatów. Nikt inny nie radzi sobie tak z problemami. Max sprawia, że każdy piłkarz czuje się ważny, nikomu nie odbiera szansy na grę. Duży nacisk kładzie na mentalność, to sprawia, że zespół jest silniejszy. Zawsze jest gotowy do rozmowy.

- Kocham Juventus, czuję duże przywiązanie do kibiców, mam też świetne relacje z prezydentem. W futbolu trzeba jednak patrzeć w przyszłość, dlatego chcę teraz czerpać jak najwięcej przyjemności z gry w Beşiktaşie.