Mistrzostwa Świata Under-17: RAPORT 2/2

2011-07-14 11:27:17; Aktualizacja: 12 lat temu
Mistrzostwa Świata Under-17: RAPORT 2/2
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

23 dni emocji, niespodzianek, zaciętej walki i zderzenia młodzieńczych ambicji drużyn z całego globu. Na zielonych scenach meksykańskich teatrów widzieliśmy krew, pot i łzy, czyli wszystko to, co powinien mieć (...)

23 dni emocji, niespodzianek, zaciętej walki i zderzenia młodzieńczych ambicji drużyn z całego globu. Na zielonych scenach meksykańskich teatrów widzieliśmy krew, pot i łzy, czyli wszystko to, co powinien mieć dobry maraton futbolowych dreszczowców. Krew, gdy ceną za awans do finału, jaką musiał zapłacić Julio Gomez, okazały się szwy na głowie w elektryzującym starciu z Niemcami. Potu, ogromu wysiłku wkładanego w kopanie piłki skutkującym specjalnymi przerwami w grze na uzupełnienie płynów i notorycznymi napadami skurczy w końcówkach spotkania nie powstydziłby się sam Filippides, który przybiegł spod Maratonu do Aten. Łzy będące wynikiem sinusoidy uczuć: Meksykanów – przypływem radości z wywalczenia tytułu najlepszych w świecie na ojczystej ziemi oraz Urugwajczyków – falą rozczarowania przegranym finałem i mimo wszystko niedosytem. Zwieńczeniem turnieju były dwie potyczki rozegrane na Estadio Azteca w Mexico City przy obecności niespełna 100 tysięcy widzów!

Ale po kolei. Na etapie 1/8 nikt nie zanotował sensacyjnych wpadek. Małymi niespodziankami można określić utrzymanie formy przez Uzbeków, którzy rozbili Australię aż 4:0. Znowu swój udział w sukcesie miał duet Khakimov – Makhstaliev. O odpadnięciu z imprezy słabej, ale podnoszącej się z kolan Argentyny po wyrównanym meczu z Anglią zadecydowały wygrane przez Synów Albionu 4:2 rzuty karne. Z żalem trzeba było się pożegnać z Wybrzeżem Kości Słoniowej, które nie miało szans z mocnymi Francuzami. Żal głównie Souleymane’a Coulibaly’ego – mecz zakończył się 3:2, choć iworski snajper strzelił bramkę, to musiał uznać wyższość Benzii i Nangisa. Mimo to zapisał się na karatach historii jako najlepszy strzelec Mistrzostw zostając jednocześnie podwójnym rekordzistą – aż 9 strzelonych bramek w jedynie 4 meczach! Coulibaly wyrównał osiągnięcie Florenta Sinama-Pongolli z 2001 roku. Francuz jednak wygrał wtedy turniej i miał 180 minut więcej na trafienie do siatki. Odnotować trzeba kontynuację dobrej formy i zwycięstwa Brazylii nad Ekwadorem 2:0, Japonii nad Nową Zelandią 6:0, Meksyku 2:0 w spotkaniu z Panamą i Niemiec 4:0 w meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Wynik ostatniego spotkania jest nieco zwodniczy, obie drużyny oddały w nim ponad 40 strzałów na bramkę (Niemcy – 19, USA – 22). Awans do ćwierćfinałów zapewnił sobie Urugwaj dzięki zwycięstwu nad Kongiem 2:1. Zdyscyplinowani taktycznie La Celeste wiedzieli czego się spodziewać po Kongijczykach, dzięki wygranemu w niedalekiej przeszłości spotkaniu z grupowym rywalem Rwandą.

Ćwierćfinał był oddzieleniem ziarna od plew, czyli ciąg dalszy triumfu silniejszego na słabszym. Niemniej jednak musiał wywoływać uśmiech na twarzy najbardziej wymagającego fana. Ze względu na ogólnoświatową rangę strać obu drużyn obojętnie w jakiej kategorii wiekowej zaczniemy od bratobójczego meczu dwóch Europejczyków. Niemcy kontra Anglia. Ranga niestety nijak miała się do poziomu jednej z ekip. Przynajmniej do 67 minuty. Cały ten okres był dominacją naszych zachodnich sąsiadów, którzy już na 23 minuty prze końcem byli pewni zwycięstwa po dwóch bramkach rewelacyjnego Sameda Yeslia i jednej Kaana Ayhana. Właśnie, wtedy kontaktowego gola z karnego strzelił Samuel Magri. Końcówka meczu, to pogoń Wyspiarzy i nerwówka Niemców. Ostatecznie Anglicy dołożyli jeszcze tylko jedno trafienie nowego Rooney’a – Hallama Hope’a. Podobny scenariusz przerobili Brazylijczycy grając przeciwko Japonii. Niezawodni Léo, Ademilson oraz Adryan dali młodym Canarinhos prowadzenie niezagrożone do 77 minuty, kiedy sygnał do pościgu dał Nakajima. Kontynuacja nastąpiła w 88 minucie. Fumiya Hayakawa dopadł do piłki odbitej od poprzeczki i strzelił swoją trzecią bramkę w Meksyku. Stan rzeczy pozostał niezmienny do ostatniego gwizdka sędziego. Bajkową przygodę Uzbekistanu zakończył stawiający na taktykę i Elbio Alvareza Urugwaj wygrywając 2:0. Z turnieju odpadli niepokonani dotąd Les Blues uznając wyższość gospodarzy. El Tri zwyciężyli 2:1.

Półfinał okazał się potwierdzeniem tezy o nieprzewidywalności wyników spotkań nastoletnich reprezentacji. Zawiedli dwaj wydawałoby się murowani kandydaci do medalu. Pierwsza para, to Brazylia i Urugwaj. Podopieczni Emersona Avili forsowali obronę genialnych taktycznie Urugwajczyków przez 90 minut, jednak nic z tego nie wyniknęło. Spotkanie wyglądało jak pojedynek pięściarzy różnych kategorii wagowych. Canarinhos co rusz nacierali na bramkę Jonathana Cubero, a Celeste punktowali pojedynczymi ciosami. Takowe miały miejsce w 20, 72 i 95 minucie, a ich autorami byli Elbio Alvarez, Juan San Martin i Guillermo Mendez. Piłkarze z kraju kawy oddali 27 strzałów przy 10 południowych sąsiadów. Druga para rozegrała przyprawiający o palpitację serca niczym thrillery Hitchcocka mecz. Zresztą na Nuevo Estadio Corona w Torreon również polała się krew. W 76 minucie przy wyniku 2:1 bramkę z rzutu rożnego zdobywa Jorge Espericueta. Oprócz gola akcja przyniosła roztrzaskaną głowę Julio Gomez, który rozpędzony wpadł na Sameda Yesila. Heroizm Meksykanina już teraz urósł do rozmiarów legendy mundialów U17. W 90 minucie pomocnik z zabandażowaną głową wprawił w ekstazę cały Meksyk. Świetne podanie Espericuety z rogu boiska przedłużone przez Marcelo Gracię zamienił na gola zdobytego po pięknych nożycach. Niemcy Meksyk 2:3.

Finał i mecz o trzecie miejsce były szablonowym przykładem na sposób przebiegu wydarzeń w tej fazie turnieju. Pojedynek o złoto był pełen bojaźni, brzydkiej, bezproduktywnej gry. Obie drużyny przede wszystkim nie chciały stracić gola, co podkreślał brak miejsca na rozegranie spowodowany bliskim kryciem. Pierwsza poważna sytuacja bramkowa miała miejsce po strzale Carlosa Fierro dopiero w 29 minucie. Dwie minuty później piłkarze Raula Gutierreza objęli prowadzenie. Fierro tym razem podał głową do obrońcy Antonio Briseno, który wysuną drużynę El Tri na prowadzenie. Zaraz potem mógł być remis. Elbio Alvarez trafił, jednak tylko w słupek. Pomimo prowadzenia gospodarze imprezy grali bardzo chaotycznie, za szybko oddawali piłkę rywalom miast wymienić kilka podań. Futbolówką rządził przypadek, a nie umiejętności zawodników, którzy wydawali się sparaliżowani możliwością wygranej. Meksykanie nie oddali złota przypieczętowując wygraną trafieniem Giovani’ego Caslliasa w końcówce meczu.

Stracie Niemców z Brazylijczykami w zupełności wynagrodziło brzydki finał. Nagrodą dla zwycięzcy był najniżej ceniony z medali, tymczasem konfrontację wypełniał przyjemny dla oka, ofensywny futbol na „tak”. W 33 minucie było już 3:1 dla drużyny z Ameryki Południowej. Na dwa gole wiodącego prym Adryana (m. in. z niesłusznie podyktowanego karnego) plus jeden po akcji światowej klasy zakończonej przez Wellingtona szybko odpowiedzieli Okan Aydin w wyniku świetnej akcji Yesila oraz wprowadzony 10 minut wcześniej Koray Guenter. W drugiej połowie zawodnicy Steffena Freunda podkręcili tempo. Wraz z upływem czasu wzrastał poziom widowiska i pojawiły się kolejne bramki. Po niekonwencjonalnym podaniu piętą autorstwa Sameda Yesila wyrównał Levent Aycicek, a wynik ustalił trafiając drugi raz Aydin. Zakończone spotkanie obwieściło dwa rekordy: najwyższy wynik meczu o trzecie miejsce Mistrzostw do lat 17 i najskuteczniejsza drużyna z 24 bramkami w postaci Niemców. Poprzedni rekord należący do Hiszpanów został pobity o 2 trafienia.

Imprezę zakończyło rozdanie nagród. Złotą piłkę dla zawodnika turnieju przyznano Julio Gomezowi, złotego buta dla najlepszego strzelca otrzymał Souleymane Coulibaly a miano bramkarza turnieju i złote rękawice odebrał Jonathan Cubero. Nastoletni adepci sztuki piłkarskiej posmakowali w Meksyku wielkiego futbolu. Zapewne nie wszyscy pozostaną przy tym poziomie, ale na 100% o wielu z nich jeszcze usłyszymy i, co pewne. wszyscy zapamiętają znamienne „futbol!”.

Mecz o 3 miejsce

Brazylia 3:4 Niemcy (Wellington 22' Adryan 29' k. 33' – Aydin 20' 63' Guenter 45+1' Aycicek 55')

Finał

Urugwaj 0:2 Meksyk (Briseno 31' Casillas 90+2')

Autor: garzy
Więcej na ten temat: Inne