Portugalczyk jest bardzo dobrze wspominany przez kibiców Interu Mediolan. Klub zdominował krajowe podwórko po tym, jak afera Calciopoli wstrząsnęła włoską piłką, ale podstawowym celem było sięgnięcie po Ligę Mistrzów. 56-latkowi udało się to z nawiązką, ponieważ w kampanii 2009/2010 udało mu się nie tylko sięgnąć po upragnione trofeum, ale także podtrzymać dominację w Italii i sięgnąć po kolejne mistrzostwo i Puchar Włoch.
Tamten sezon do dziś jest wspominany przez sympatyków „Nerazzurrich”, nawet w czasie, gdy Inter przechodził przebudowę i nie radził sobie zbyt dobrze. Można sobie jednak zadać pytanie, co by było, gdyby „The Special One” zdecydował się pozostać w Interze po zdobyciu potrójnej korony. Takie pytanie zadał sobie sam Mourinho, który twierdzi, że gdyby został, miałby problem z późniejszym odejściem.
- Po pierwszym sezonie w Mediolanie, w którym wygraliśmy mistrzostwo, zrozumiałem, jak wielka jest pasja kibiców Interu - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z „Mediaset”.
- Wyobraźcie sobie, jak by do mnie podchodzili po wygraniu Ligi Mistrzów. Inter był dla mnie rodziną, a odmawianie rodzinie zawsze jest trudne.
Oprócz tego Mourinho miał na stole propozycję Realu Madryt, którą ostatecznie przyjął. Okazuje się, iż również na to zdecydował się nie bez powodu.
- Gdybym zdecydował się kontynuować pracę w Interze, musiałbym po raz trzeci odmówić Realowi Madryt. Ale ja zawsze marzyłem o tym, by wygrać Premier League, Serie A i LaLiga. Tym razem nie mogłem przegapić tej okazji.
Ta sztuka udała się Portugalczykowi w 2012 roku. Później trenował już tylko w Anglii - w Chelsea oraz w Manchesterze United. Aktualnie pozostaje poza zawodem trenera, spełniając się w roli eksperta telewizyjnego.