Mourinho: Jestem The Happy One
2013-06-10 17:56:18; Aktualizacja: 11 lat temuJosé Mourinho pojawił się na pierwszej oficjalnej konferencji prasowej po powrocie do Chelsea Londyn. Portugalczyk mówił między innymi o swoim podejściu do dwóch legend "The Blues" - Johna Terry'ego i Franka Lamparda.
- Jestem The Happy One. Czas upływa. Czuję się jakby to miało miejsce kilka dni temu, a jednak po raz pierwszy przyjechałem tu dziewięć lat temu. Od tego momentu wydarzyło się wiele w moim życiu zawodowym. Jeśli chodzi o moją pracę, która jest pasją, to nic się nie zmieniło, mam to samo serce i przeżywam te same emocje, jednak prywatnie jestem inną osobą. Jestem bardzo spokojny i zrelaksowany - rozpoczął Mourinho.
- Jesteśmy gotowi do wspólnej pracy. Teraz mamy znacznie większe możliwości do osiągnięcia sukcesu i tego, czego oczekuje ten klub czyli jakiejś stabilizacji - stwierdził.
- Czasami ludzie mówią o starszych osobach w negatywny sposób. Doświadczenie w życiu jest jednak niezwykle ważne, oczywiście, jeśli korzystasz z niego we właściwy sposób. Analizuję każdy swój dzień w roli trenera, lidera czy członka klubu. Chcę być spokojny i dawać z siebie wszystko na codzień - kontynuuował były trener Realu Madryt.Popularne
- Odejście z Chelsea? Oczywiście wtedy był to trudny moment, ale nie żałuję go, ponieważ poszedłem do Interu, gdzie prawdopodobnie miałem swój najlepszy moment w mojej karierze. Chelsea też na tym skorzystała. Była to trudna decyzja dla obu stron, ale również taka, która została podjęta w wyniku wzajemnego porozumienia. Nie mógłbym być tutaj teraz, gdyby coś było nie tak. Jestem teraz tu, gdzie chcę być. Nie zmieniłbym tej decyzji na nic innego. To praca, którą mi zaoferowano i którą przyjąłem natychmiast - zapewnił "The Special One.
- Wypowiedź Iniesty? Cóż, zrujnowałem hiszpański futbol, stając się facetem, który przerwał dominację Barcelony. Ta dominacja zdawała się nie mieć końca. A tymczasem Real Madryt zdobył Puchar Króla w meczu z Barceloną, Superpuchar w meczu z Barceloną oraz Mistrzostwo Hiszpanii, zwyciężając na jej terenie. Ponadto wygraliśmy tę ligę ze 100 punktami i 121 strzelonymi bramkami. Skrzywdziliśmy ich - podkreślił.
- John Terry? Chcę spotkać się z nim pierwszego lipca. Jestem świadomy tego, co może zaoferować drużynie. Spróbujemy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby wrócił do formy i stał się bardzo ważnym ogniwem zespołu, którym nie mógł być w ostatnim sezonie. Zostało jeszcze kilku chłopaków z moich czasów. Dobrze jest wrócić i spotkać znowu takich ludzi, jak Lampard i Terry, na których zawsze mogłem liczyć. Oni mnie znają i nie będzie to dla nich jakaś taryfa ulgowa. Znają moją trenerską naturę i nie będą mieć żadnych przywilejów - powiedział 50-letni szkoleniowiec.
- Nie przyszedłem tu po to, aby określić liczbę zer w kwocie, jakiej potrzebowalibyśmy na nowych zawodników. Przez trzy ostatnie dni z Chelsea łączono 20 piłkarzy. Muszę zachowywać się fair wobec moich graczy. To normalne, że dokonamy kilku wzmocnień, ale najważniejsze jest to, aby docenić już tych, których mamy - zakończył.