Mourinho ostro po meczu z Liverpoolem. „To nawet nie jest mój skład!”

2018-07-29 10:40:44; Aktualizacja: 6 lat temu
Mourinho ostro po meczu z Liverpoolem. „To nawet nie jest mój skład!” Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: The Guardian

Menedżer José Mourinho nie gryzł się w język podczas ostatniej konferencji prasowej.

Manchester United przygotowuje się do nowego sezonu w Stanach Zjednoczonych, gdzie bierze udział w towarzyskim turnieju. Sobotnie starcie z Liverpoolem zakończyło się dla „Czerwonych Diabłów” dotkliwą porażką 1:4, ale Mourinho twierdzi, że wynik nie jest miarodajny, ponieważ jego zdaniem na boisku nie pojawił się skład jego drużyny. Menedżer stwierdził też, iż wciąż oczekuje transferów.

- Chciałbym, żeby dołączyło do nas jeszcze dwóch zawodników. Ale myślę, że nie mam co na to liczyć. Możliwe, że dostanę jednego. Przekazałem klubowi listę pięciu nazwisk już kilka miesięcy temu i czekam, żeby przekonać się czy możliwe jest pozyskanie któregoś z nich - powiedział „The Special One”.

- Porażka z Liverpoolem? To nie ma nic wspólnego z transferami. Prawdziwymi wzmocnieniami są Pogba, Fellaini, Lindelof, Rashford, Lingard, Matić, Valencia. To są wzmocnienia. [Zawodnicy, którzy zagrali z Liverpoolem] to nie jest nasza drużyna... Zaczęliśmy mecz z prawie połową piłkarzy, których nie będzie w naszym składzie 9 sierpnia. Po prostu ich tu nie będzie. To nie jest nasz skład. Wzmocnienia, zawodnicy, których chcę sprowadzić, to zupełnie inna kwestia, ale to tutaj to nie mój skład. To nie jest połowa mojego składu, nawet 30 procent. Dlatego nie ma co na to patrzeć.

- Mieliśmy czterech czy pięciu zawodników, którzy są zdruzgotani, ponieważ ich obchodzi klub, starają się dawać z siebie wszystko, ryzykować swoje zdrowie, bo nie chcą pozwolić dzieciakom grać po swojemu z Milanem czy Liverpoolem. Na przykład Eric Bailly miał nie zagrać, ale gdy zobaczył, że Smalling doznał urazu podczas rozgrzewki, sam zdecydował, że nie chce kolejnego dzieciaka na boisku.

- Staramy się zagrać te mecze najlepiej jak możemy i myślę, że chłopcy poradzili sobie dobrze, dopóki nie stracili paliwa. Gdy to się stało, mogliśmy się pożegnać. Liverpool miał większość swoich zawodników, mógł nimi rotować. Salah zagrał 45 minut w tym meczu, 45 zagra w następnym. My tak nie możemy zrobić. Herrera grał 90 minut, Pereira grał 90 minut... skończyło się paliwo. Co dał mi ten mecz? Zupełnie nic.

Turniej jest szansą dla amerykańskich kibiców, by z bliska zobaczyć największe europejskie ekipy. Mourinho twierdzi jednak, że ludzie nie powinni przychodzić na takie mecze.

- Atmosfera na stadionie była bardzo dobra, ale gdybym był na miejscu kibiców, nie przyszedłbym na mecz. Nie wydałbym takich pieniędzy, by zobaczyć te drużyny.

Następnie Portugalczyk wypowiedział się na temat sytuacji Nemanji Maticia oraz Anthony'ego Martiala. Ten pierwszy jest kontuzjowany, natomiast drugi pojechał do Paryża, by towarzyszyć partnerce przy narodzinach ich drugiego dziecka. Mourinho nie ukrywa niezadowolenia z tego powodu.

- Matić wypadnie z początku sezonu. Wrócił z mundialu z kontuzją i nie miał wystarczająco dużo czasu na dojście do siebie. Udał się do specjalisty w Filadelfii, przeszedł natychmiast operację, żeby nie marnować czasu.

- Martial? On ma dziecko, już się urodziło. Piękne dziecko, pełne zdrowia, dzięki Bogu. Powinien być tutaj z nami, ale go nie ma.

- Mam po prostu nadzieję, że chłopacy będący na zasłużonych wakacjach dbają o siebie chociaż trochę i któryś z nich postąpi jak Rashford i Jones, że wróci wcześniej do treningów, by pomóc zespołowi, ponieważ w przeciwnym razie będziemy mieli problemy na początku sezonu.