Mourinho wraca do Ligi Mistrzów w wielkim stylu. „Chciałbym najpierw przeprosić publicznie Erica Diera...”

2019-11-27 05:55:42; Aktualizacja: 4 lata temu
Mourinho wraca do Ligi Mistrzów w wielkim stylu. „Chciałbym najpierw przeprosić publicznie Erica Diera...” Fot. Tottenham
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: BT Sport

José Mourinho rozpoczął swoją przygodę na ławce trenerskiej Tottenhamu od zwycięstwa w Premier League i teraz dołożył do tego wygraną w Lidze Mistrzów po bardzo zaskakującym przebiegu starcia z Olympiakosem (4:2).

Drużyna z Londynu nie rozpoczęła najlepiej pojedynku z aktualnym wicemistrzem Grecji i już zaledwie po kilkunastu minutach przegrywała z nim 0:2. Z tego też powodu portugalski szkoleniowiec zdecydował się bardzo szybko posłać do boju rezerwowego Christiana Eriksena, który zajął na boisku miejsce Erica Diera. Od tego momentu gra popularnych „Kogutów” zaczęła wyglądać lepiej, czego efektem było zdobycie gola kontaktowego tuż przed przerwą.

Po niej Tottenham nie miał już większych problemów z Olympiakosem i wpakował mu kolejne trzy bramki, co pozwoliło mu odnieść niezwykle ważne zwycięstwo, które zapewniło angielskiemu zespołowi awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Zadowolenia z tego faktu nie ukrywał José Mourinho, który rozpoczął podsumowanie występu swojej ekipy od przeproszenia Diera.

- Chciałbym najpierw przeprosić publicznie Erica Diera, ponieważ zawodnikowi, który znajdzie się w jego sytuacji nigdy nie jest łatwo. Zespół potrzebował jednak innego rozwiązania. Przegrywaliśmy 0:2 i Olympiakos skutecznie uniemożliwiał nam rozgrywanie piłki, dlatego musiałem wprowadzić drugiego człowieka, który razem z Dele Allim mógł to zmienić. Zastanawialiśmy się nad Dierem i WInksem. To była trudna decyzja, ale Eric rozumie, że chodziło mi o dobro drużyny, a nie o jego osobę. Pod uwagę brałem także usunięcie jednego z obrońców i postawienie go na środku defensywy - powiedział 56-latek.

- Zakwalifikowaliśmy się do następnej fazy i to jest ważna rzecz dla nas wszystkich w klubie oraz kibiców. Mieliśmy trudne zadanie, ponieważ Olympiakos to dobry zespół i bardzo dobrze zorganizowany. Zaatakował nas i zaburzył naszą samoocenę oraz pewność siebie. Moi piłkarze nie osiągali najlepszych rezultatów przed własną publicznością w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. To był trudny czas, ale powiedziałem im w przerwie, aby zachowali spokój, byli pewnie siebie i uwierzyli w siebie samych - dodał Portugalczyk.

José Mourinhostwierdził także, że być może popełnił błąd z wystawieniem niemal tego samego składu, co w starciu z West Hamem United (3:2) i jednocześnie nie omieszkał wspomnieć o chłopcu od podawania piłek, który przyczynił się swoją szybką reakcją do zdobycia drugiego gola przez Tottenham.

- Myślę, że niektórzy piłkarze wyglądają na zmęczonych. Pierwsze mecze po powrocie ze zgrupowań drużyn narodowych nigdy nie są łatwe, bo musieli grać w sobotę i potem we wtorek, a do tego doszła jeszcze presja z moim pierwszym meczem. Posiadane przez nas dane pokazują, że poziom intensywność był naprawdę wysoki w spotkaniu z West Hamem. Mimo to postanowiłem zagrać niemal tą samą jedenastką. Być może popełniłem błąd i powinienem wprowadzić kilka zmian, aby dać więcej energii zespołowi. Zawodnicy dali jednak z siebie wszystko i teraz spokojniej możemy spojrzeć na nasz pojedynek z Bayernem Monachium - przyznał menedżer Tottenhamu.

- Uwielbiam inteligentnych piłkarzy, ale ten dzieciak był genialny. Czyta i rozumie grę. Bardzo nam pomógł w ważnym momencie. Na pewno tego nigdy nie zapomni - dodał 56-latek o chłopcu od podawania piłek, który umożliwił szybkie wznowienie akcji, po której padła bramka.