MŚ: Jedenastka trzeciej kolejki mundialu. Drużyna odrodzonych
2014-06-27 02:59:21; Aktualizacja: 10 lat temuOstatnia seria spotkań grupowych była nieco spokojniejsza od poprzednich. Niemniej jednak potwierdziła ona, że te mistrzostwa nie będą mile wspominane przez większość ekipy z Europy oraz Azji.
Tegoroczny mundial jest wyjątkowy pod wieloma względami. Któżby się spodziewał, że jedną z par 1/8 finału tego turnieju stworzą reprezentacje Kostaryki i Grecji, a do domu pojadą już Hiszpanie, Anglicy, Portugalczycy, Rosjanie, Włosi, Chorwaci oraz wszystkie kadry z kwalifikacji azjatyckich? Bez wątpienia w tej imprezie górują na razie drużyny z Ameryki Północnej i Południowej, ale czy tak pozostanie do samego końca? O tym przekonamy się już wkrótce, a na razie zapraszamy do zapoznania się z naszą jedenastką kolejki, w której pojawiło się kilka nazwisk zawodników, którzy do tej pory spisywali się nieco poniżej oczekiwań. Zgadzacie się z poniższym zestawieniem?
BRAMKA
Alexander Domínguez (Ekwador)Popularne
Bramkarz LDU Quito w spotkaniu z Francją nie dał się pokonać żadnemu z zawodnikowi Didiera Deschampsa i w sumie wybronił aż dziewięć ich celnych strzałów. To głównie za jego sprawą Ekwadorowi udało się zremisować bezbramkowo „Trójkolorowymi”. Niestety, ten zdobyty punkt nic jego ekipie nie dał i Ekwador po trzech meczach grupowych pożegnał się z udziałem w Mistrzostwach Świata.
OBRONA
Rafael Márquez (Meksyk)
Takiego Márqueza dawno nie widzieliśmy. Doświadczony obrońca, a zarazem kapitan zespołu przechylił szalę zwycięstwa w starciu z Chorwacją na korzyść Meksykan. Mało tego, że zdobył pierwszego gola w tym spotkaniu, to dorzucił jeszcze w nim asystę. Dla stopera takie występy to niezwykła rzadkość.
Diego Godín (Urugwaj)
Był jednym z najsłabszych zawodników w meczu z Anglią, w którym za swoje przewinienia powinien ujrzeć czerwoną kartkę. Tak się jednak nie stało, co między innymi sprawiło, że kilka dni później stał się bohaterem Urugwaju. Dzięki jego bramce reprezentacja prowadzona przez Óscara Tabáreza kosztem Włoch zameldowała się w 1/8 finału tegorocznego mundialu.
Andrés Guardado (Meksyk)
Guardado podobnie jak cała reprezentacja Meksyku spisuje się na turnieju w Brazylii rewelacyjnie. Do niedawna ten piłkarz był niemile widziany w Valencii. Z pewnością po zakończeniu Mistrzostw Świata ta sytuacja ulegnie zmianie chyba, że klub z Hiszpanii zdecyduje się skorzystać z jego dobrej dyspozycji i go sprzeda.
POMOC
Memphis Depay (Holandia)
Od kiedy piłkarz PSV Eindhoven pojawił się na boisku w spotkaniu z Chile w grze Holendrów wyraźnie coś drgnęło. Mimo, że Depay spędził na murawie nieco ponad 24. minuty to zdołał oddać na bramkę „La Roja” dwa strzały, z których jeden zatrzymał się w siatce bramki Claudio Bravo.
Gökhan İnler (Szwajcaria)
W końcu z dobrej strony na tym turnieju pokazał się Inler. Zawodnik Napoli zaliczył bardzo udany występ w meczu z Hondurasem, w którym zaliczył kilka odbiorów i przechwytów oraz oddał dwa celne strzały. Niestety, żaden z nich nie zatrzepotał w siatce rywala.
James Rodríguez (Kolumbia)
Piłkarz AS Monaco zagrał w meczu z Japonią tylko w drugiej połowie i udowodnił po raz kolejny, że reprezentacja Kolumbii może i potrafi funkcjonować bez Falcao. Miejmy nadzieję, że James Rodríguez w równie wysokim stopniu będzie decydował o sile swojego zespołu w fazie pucharowej, w której podopieczni José Pekermana mają realne szanse na zdobycie medalu Mistrzostw Świata.
Xherdan Shaqiri (Szwajcaria)
Ta kolejka należała do Shaqiriego. Zawodnik Bayernu Monachium w spotkaniu z Hondurasem ustrzelił 50. mundialowego hat-tricka i wprowadził Szwajcarów do kolejnej fazy turnieju, w której czeka ich starcie z Argentyną.
ATAK
Lionel Messi (Argentyna)
Długo przyszło nam czekać, aby Messi w końcu zagrał mecz na swoim wysokim poziomie. Owszem w poprzednich starciach zdobywał bramki, ale był trochę przygaszony, czasami nieobecny. Za to w konfrontacji z Nigerią, na które przybyło sporo jego rodaków postanowił dać im prawdziwy pokaz swojej gry, który okrasił dwiema bramkami.
Neymar (Brazylia)
Brazylijczyk na boiskach w swoim kraju czuje się jak ryba w wodzie. W spotkaniu z Kamerunem niemalże w pojedynkę rozstrzygnął losy tej konfrontacji i zapewnił „Canarinhos” pierwsze miejsce w grupie A. Czy starci mu sił, aby ciągnąć grę swojej reprezentacji w fazie pucharowej? O tym przekonamy się już wkrótce.
Arjen Robben (Holandia)
Louis van Gaal posłał do boju w spotkaniu z Chile kilku zawodników rezerwowych, którym miał przewodzić Robben. Piłkarz Bayernu Monachium z tej roli wywiązywał się znakomicie. Praktycznie przez cały mecz ciągną grę „Oranje”, ale brakowało mu wsparcia partnerów. Koniec końców swoim rajdem w ostatnich minutach starcia z „La Roja” przesądził o zwycięstwie Holendrów.