Na rok przed mundialem - o kogo najbardziej drżą w poszczególnych krajach

2013-07-12 09:24:21; Aktualizacja: 11 lat temu
Na rok przed mundialem - o kogo najbardziej drżą w poszczególnych krajach Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Zmiana barw na rok przed mistrzostwami świata, czy zawirowania z nią związane, to wielka gratka dla kibiców i dziennikarzy, a ból głowy dla selekcjonerów. Kto obecnie rwie sobie najwięcej włosów z głowy?

Zajrzeliśmy do potencjalnych faworytów (mniejszych i tych największych) mistrzostw świata i sprawdziliśmy, czyje gwiazdy są obecnie zamieszane w ruchy transferowe i które z nich zły wybór może najwięcej kosztować. Gdyby nie to, że w Polsce mało kto wierzy w jakiekolwiek szanse naszej kadry, umieścilibyśmy w zestawieniu Roberta Lewandowskiego, którego saga transferowa raczej na pewno nie wpłynie na niego dobrze. A tak - możemy jedynie posłużyć się nim jako przykładem...
 
Brazylia - Neymar
 
To chyba oczywiste - ten, który w najtrudniejszych momentach ma swoim geniuszem pociągnąć za uszy kolegów, latem zmienił barwy z biało-czarnych Santosu na bordowo-granatowe Barcelony. Jeśli w Europie się przyjmie, może być już tylko lepszy i bardziej wszechstronny, jeśli nie i zatraci swoje naturalne atuty wraz z zyskiwaniem masy mięśniowej, którą dotąd nie grzeszył, "Canarinhos" będą drżeć o wynik i o to, czy w ogóle będzie im dane walczyć o złoto. Operacja "zatrzymać Neymara w Brazylii", pomimo dobrych chęci wielu osób się nie udała, czas na operację "zatrzymać Brazylię w Neymarze".
 
Kolumbia - James Rodriguez i Radamel Falcao
 
Siła rażenia Kolumbii to przede wszystkim ci dwaj, grający od tego sezonu razem w Monako. Z jednej strony, może im to dać jeszcze lepsze zrozumienie na boisku, z drugiej - będą grać pod presją milionów wydanych na ich sprowadzenie i mogą słabo znieść to psychicznie. Szczególnie James, który w Porto był co prawda jednym z najważniejszych graczy, ale tam mógł sobie dopiero wygrać kontrakt marzeń. Dostał go w Księstwie i tutaj na wymówki nie będzie miejsca. Plusem dla tych dwóch będzie na pewno fakt, że Monaco nie gra w pucharach, a co za tym idzie - zmęczenie sezonem będzie mniejsze. 
 
Belgia - Christian Benteke i Romelu Lukaku
 
Prawdopodobnie jeden z nich będzie głównym żądłem Belgów w Brazylii, a obaj wciąż nie wiedzą, gdzie w tym sezonie skończą. Benteke chce za wszelką cenę odejść z Aston Villi, gdzie zrobiło się dla niego za ciasno, Lukaku natomiast nie wie, czy u Jose Mourinho może liczyć na dużo minut, czy może lepiej będzie raz jeszcze odejść na wypożyczenie. Im szybciej ci dwaj będą mogli skupić się już tylko na grze, tym lepiej.
 
Francja - Karim Benzema
 
Tutaj rozchodzi się bardziej o to, co dziać się będzie latem wokół Benzemy. Carlo Ancelotti chce dać szansę Jese, a sporym zaskoczeniem będzie, jeśli Real mimo to nie sprowadzi dodatkowego napastnika. Odszedł przecież Callejon, odejdzie Higuain, mogący grać z przodu. Jeśli więc Benzemie powinie się noga, może być mu bardzo ciężko o 90 minut co mecz. A jakby tego było mało, od ponad roku Francuz nie trafił w kadrze i im bliżej mistrzostw, tym frustracja z tego powodu będzie większa.
 
Urugwaj - Edinson Cavani i Luis Suarez
 
Odejście Cavaniego z Napoli to już niemal pewnik, jednak wciąż nie wiadomo, gdzie wyląduje. Gdziekolwiek by to nie było, przez ten rok zmienić się musi wykorzystanie Cavaniego przez selekcjonera kadry. Bo o ile w Napoli wyglądało to dotąd obiecująco, to na reprezentacji Oscar Tabarez zwyczajnie daje zbyt wiele zadań defensywnych Cavaniemu, a ten czasami zamiast z przodu, znajduje się na przykład na lewej obronie. 
 
Suarez natomiast ma ponoć dość angielskich mediów i chętnie uciekłby z Liverpoolu. Może do Monachium, może do Madrytu, choć... zbyt wiele jest tych znaków zapytania i kto wie, czy mimo wszystko nie pozostanie na ten sezon na Anfield. Wiadomo jedno - jest kluczem do udanego występu Urugwaju na World Cup 2014.
 
Hiszpania - David Villa
 
Hiszpanie mają tak wielki kłopot bogactwa w zespole, że brak Davida Villi nie będzie pewnie żadnym znaczącym ubytkiem. Dlatego trochę na wyrost wybieramy Asturyjczyka, którego za uszy do kadry ciągnie selekcjoner Del Bosque. Atletico, jego nowy klub, to może być ostatnia szansa dla "El Guaje" na odzyskanie dawnego blasku. A przecież był najlepszym strzelcem Hiszpanii na mistrzostwach świata 2006, a także królem strzelców na Euro 2008 i World Cup 2010 (wspólnie z trzema innymi zawodnikami).
 
Argentyna - Gonzalo Higuain
 
Choć w Argentynie na brak zawodników z przodu się nie narzeka, to transfer Gonzalo Higuaina tego lata może być najważniejszym wydarzeniem związanym z przygotowaniami Argentyny do mistrzostw świata. Trener Alejandro Sabella lubi bowiem stawiać na "Pipitę", a ten właściwie co mecz odpłaca się co najmniej jednym golem bądź asystą. Jeśli jego transfer do Arsenalu dojdzie do skutku, a tam zostanie napastnikiem numer jeden, kadra dzięki nabytej w ten sposób pewności siebie, może tylko zyskać.
 
Niemcy - Mario Gomez
 
Bramka co 80 minut w Bundeslidze w sezonie 2012/2013 - i to pomimo ledwie 884 minut na boisku w ciągu całego sezonu. Czy można lepiej zarekomendować typowego łowcę goli? Mario Gomez odchodzi w najlepszym dla piłkarza wieku do Fiorentiny, w barwach której powinien robić niemieckim napastnikom we Włoszech świetną reklamę. A właściwie kontynuować rozpoczętą przez Miroslava Klose kampanię reklamową. Każde trafienie może zbliżyć Gomeza do kadry Joachima Loewa na World Cup 2014, od której przez ostatni rok niebezpiecznie się oddalił.
 
Jeśli o Niemców chodzi, to zastanawialiśmy się jeszcze nad Marko Marinem, którego sytuacja w Chelsea daleka była od różowej, a który przez rok chce w Sevilli spróbować zmieścić się wśród 23 najlepszych (czy raczej najwyżej cenionych) Niemców, a także Andre Schurrle, który ma nadzieję... nie zostać w Anglii drugim Marinem i Mario Goetze, wobec którego jednak nasze wątpliwości co do adaptacji w Monachium nie są szczególnie duże.
 
Korea Południowa - Park Chu-Young
 
Heung-Min Song, z dużym prawdopodobieństwem nowa gwiazda Bayeru Leverkusen, wciąż walczy w kadrze Korei Południowej z brakiem skuteczności, a pozostali napastnicy z tego kraju to nie na tyle wysoka półka, by postraszyć rywali z najlepszych zespołów na świecie. Wobec tego, na rozwiązanie sytuacji trochę zapomnianego Park Chu-Younga czeka się w sporym napięciu. To on był przecież najlepszym strzelcem w eliminacjach do mundialu w zespole koreańskim. W momencie, gdy był w największym gazie, nawinęła mu się także nasza reprezentacja. Efekt? 2:2 po dwóch bramkach Parka.
 
Australia - Mark Schwarzer, Robbie Kruse
 
Robbie Kruse - niedawno niesforne dziecko australijskiej piłki, dziś to największa nadzieja na sukces na mundialu. Zero respektu do bardziej znanych rywali, zero strachu przed dryblingiem, za to talent porównywany do Harry'ego Kewella. Latem trafił do Leverkusen, gdzie o miejsce w składzie będzie mu bardzo trudno. Trzyosobowa linia ataku - i to mimo odejścia Andre Schurrle - prezentuje się bardzo mocno, a do wyboru są: Sidney Sam, Stefan Kiessling, Heung-Min Song, Karim Bellarabi, Arkadiusz Milik i właśnie Australijczyk, a w kolejce czekają już młode wilki na czele z Okanem Ayidinem.
 
Mark Schwarzer natomiast ma już 40 lat na karku i właściwie gra w piłkę to już dla niego tylko i wyłącznie przyszły sezon. A może on być bardzo owocny. Po przeprowadzce do Chelsea będzie zmiennikiem Petra Cecha i pewnie dostanie kilka spotkań w Pucharze Anglii czy Pucharze Ligi, a w razie kontuzji Czecha - także w Premier League czy Lidze Mistrzów. Zagrać w tak wysoko mierzącym klubie - piękne ukoronowanie kariery. Ale czy te kilka(naście) spotkań to w kwestii rytmu meczowego może być za mało i na tym reprezentacja może sporo stracić. Bo zmiennika dla Schwarzera wciąż nie widać.
 
***
 
Te nazwiska to jednocześnie tylko wierzchołek góry lodowej, a każdy kolejny ruch transferowy w rozpoczętym dopiero niedawno okienku będzie się wiązał z nadzieją dla jednych, a strachem dla innych. Z tym większą niecierpliwością oczekujemy na rozpoczęcie sezonu ligowego. Dopiero wtedy będzie można wszystkie te obawy zweryfikować.