Najwięcej do stracenia ma nowy klub Nikolicia

Najwięcej do stracenia ma nowy klub Nikolicia fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek
Źródło: Transfery.info

Cały czas nie wiemy czy Nemanja Nikolić zostanie w Legii Warszawa na kolejny sezon. Abstrahując od tego, czy i gdzie Węgier odejdzie, nikt nie podkreśla jednej ważnej rzeczy - najwięcej do stracenia ma jego potencjalny nabywca.

Postawmy się na miejscu działaczy Legii. Węgier zakończył poprzedni sezon z 28 bramkami na koncie. Gdyby nie on, legioniści nie zdobyliby dubletu na stulecie klubu. W Warszawie są mu dozgonnie wdzięczni. Patrząc na to, że trafił już do siatki w spotkaniu ze Zrinjskim Mostar, można przypuszczać, że zaraz znowu będzie bawił się z rywalami na polskim podwórku. Jego odejście na pewno znacznie zmniejszyłoby siłę ognia ekipy Besnika Hasiego, ale mimo wszystko strata nie byłaby aż tak tragiczna w skutkach, jakby odszedł już zimą. Nie będziemy pisać o Sadamie Sulley'u, ale jest przecież Aleksandar Prijović, który w rundzie wiosennej błyszczał jeszcze bardziej od samego „Niko”. 

Poza tym, pieniądze z transferu Nikolicia można bardzo dobrze spożytkować. W lutym Chińczycy mieli proponować siedem milionów dolarów. Wartość Węgra podczas Euro 2016 praktycznie nie wzrosła, ale nie zdziwilibyśmy się, gdyby jakiś egzotyczny zespół wyłożył za niego grubą sumkę. Jeśli tak się stanie, działacze Legii nie będą mieli na co narzekać. Od jakiegoś czasu podchodzą zresztą do sprawy w taki sposób, że jeśli tylko pojawi się odpowiednia oferta, nikt Nikoliciowi nie będzie robił problemów.

Teraz sam "Niko". W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy Węgier osiągnął na naszym podwórku praktycznie wszystko. Mistrzostwo - jest, puchar - jest, korona króla strzelców - zdobyta z palcem w nosie. Do tego ogromna popularność, szacunek ze strony kibiców i mnóstwo przeróżnych nagród przyznawanymi na przemian z bitymi rekordami. Brakuje tylko Superpucharu Polski, ale tutaj Nikolić może mieć pretensje tylko i wyłącznie do swoich kolegów. Mimo tego ostatniego, po roku gry w naszym kraju, węgierski snajper może czuć się kompletnie spełniony.


Co nowego mogą mu przynieść występy w Legii? Grę w Lidze Mistrzów. Sprawa jest oczywiście powiązana, bo bez goli „Niko” plany o podboju Champions League trzeba będzie przełożyć na kolejne sezony. Podchodząc do sprawy na chłodno - nawet bramki Nikolicia mogą jednak dać w tym względzie niewiele. Legia nie została wystarczająco wzmocniona i awans byłby wielką niespodzianką. A przecież występy w Lidze Europy nie byłyby już dla Węgra niczym nowym.

Z tego też względu odejście do europejskiego średniaka raczej go nie interesuje. No chyba, że do takiego, który występuje w o wiele lepszej lidze. Ostatnio najwięcej mówiło się o Eintrachcie Frankfurt, który podobno jest skłonny zapłacić 3,5 mln euro. Umówmy się, idąc do Niemiec Nikolić nie miałby niczego do stracenia. A jeszcze mniej do stracenia miałby przeprowadzając się do Chin czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pieniądze na koncie z pewnością by się zgadzały. A to zrekompensowałoby tęsknotę za Warszawą, w której podobno czuje się świetnie.

Jak można zresztą wywnioskować ze słów zawodnika, jeśli tylko pojawiłaby się teraz taka oferta jak zimą, nie zastanawiałby się zbyt długo nad wylotem do Chin. Pamiętajmy jednak, że tam okienko zostało już zamknięte i taki transfer byłby możliwy dopiero za kilka miesięcy. 

Jak widać to nie Legia czy Nikolić mogą stracić najwięcej po opuszczeniu przez niego stolicy. Najwięcej do stracenia ma potencjalny nowy klub Węgra. Umówmy się, umiejętności „Niko” przewyższają Ekstraklasę, ale raczej nie jest to zawodnik, który może zawojować Europę. Coś musiało mieć wpływ na to, że dopiero w wieku 27 lat opuścił ligę węgierską. Minione Euro to zresztą pokazało. Okej, Nikolić zanotował asystę w spotkaniu z Islandią, ale mimo wszystko Bernd Storck, z którym nie jest w żaden sposób skonfliktowany, nie widział go w pierwszym składzie. Gdyby wyczyniał cuda na treningach, pewnie otrzymałby szansę.

Przed przenosinami do Legii, Węgier przez ponad pięć lat występował w jednym klubie. W Warszawie co prawda odpalił prawie od razu, ale nie wiadomo jak byłoby za drugim podejściem. Inna sprawa to sam wiek. Gdyby Nikolić miał kilka lat mniej, z pewnością łączyłoby się go teraz z o wiele większymi klubami, dla których wydanie kilku milionów nie byłoby większym problemem. Dla tych, które wymieniało się w ostatnich miesiącach, byłby to jednak jakiś wydatek. Wydatek i ryzyko.


No chyba, że mówimy o Chińczykach. Ci nawet jeśli straciliby na kupnie Nikolicia grube miliony, pewnie nawet się tym nie przejmą.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Transfery - Relacja na żywo [06/05/2024] Transfery - Relacja na żywo [06/05/2024] Erik ten Hag otwarty na głośny powrót. Zwolnienie z Manchesteru United mu niestraszne Erik ten Hag otwarty na głośny powrót. Zwolnienie z Manchesteru United mu niestraszne Mariusz Lewandowski na radarze klubu z Ekstraklasy. „Jeden z głównych kandydatów” Mariusz Lewandowski na radarze klubu z Ekstraklasy. „Jeden z głównych kandydatów” Lech Poznań zaskoczy wyborem trenera?! „Są z nim w kontakcie” Lech Poznań zaskoczy wyborem trenera?! „Są z nim w kontakcie” „Pokazaliśmy charakter. Kontrolowaliśmy mecz”. Paweł Wszołek zaskoczył po porażce z Radomiakiem Radom „Pokazaliśmy charakter. Kontrolowaliśmy mecz”. Paweł Wszołek zaskoczył po porażce z Radomiakiem Radom Ernest Muçi już latem w czołowej lidze?! Legia Warszawa może sporo zarobić Ernest Muçi już latem w czołowej lidze?! Legia Warszawa może sporo zarobić Gorąco po porażce Legii Warszawa. „Wypierd**aj. Miej honor, odejdź!” [WIDEO] Gorąco po porażce Legii Warszawa. „Wypierd**aj. Miej honor, odejdź!” [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy