Nenad Bjelica siedzi na gorącym krześle. Utrzymanie w Bundeslidze nie wystarczy
2024-04-30 10:54:16; Aktualizacja: 6 miesięcy temuDziałacze Unionu Berlin intensywnie debatują nad przyszłością Nenada Bjelicy. Przyszłość trenera w klubie nie jest pewna, nawet jeśli wypełni misję utrzymania drużyny w Bundeslidze – donosi „Sport Bild”.
Były szkoleniowiec Lecha Poznań dostał dar od losu, jakim bez wątpienia było poprowadzenie zespołu w najwyższej klasie rozgrywek w Niemczech. W listopadzie na stanowisku zastąpił Ursa Fischera, który po wywalczeniu historycznego awansu do Ligi Mistrzów odnotował horrendalną serię porażek.
Początek w wykonaniu 52-latka wypadł całkiem dobrze, bo wyciągnął Union ze strefy spadkowej. Trend w ostatnich tygodniach obraca się jednak przeciwko niemu, gdyż odniósł tylko jedno zwycięstwo na przestrzeni dziewięciu kolejek.
Sytuacja w tabeli nie wygląda jeszcze tragicznie. Berlińczycy utrzymują przewagę dwóch punktów nad strefą barażową o utrzymanie i siedmiu nad spadkową.Popularne
„Sport Bild” nadmienia jednak, że pomimo pozytywnych prognoz o przetrwaniu w Bundeslidze na następny sezon, posada Nenada Bjelicy wciąż jest kwestionowana przez zarząd.
Takie poczucie wynika przede wszystkim z braku rozwoju w grze drużyny. Trenera ocenia się jako propagatora przestarzałego systemu, który nie funkcjonuje na tym poziomie rozgrywek. Przez minione tygodnie Union zdobył najmniejszą liczbę bramek zaraz za 1. FC Köln, co skłania działaczy do przemyśleń pod kątem doboru nowych kandydatów.
De facto „Żelaźni” przy zatrudnianiu Bjelicy nie podali do publicznej wiadomości, na jak długi okres strony podpisały kontrakt. Możliwe więc, że decyzja o rozstaniu przyjdzie łatwiej, niż można było przypuszczać.
Do końca kampanii pozostały trzy kolejki. Unionowi na rozkładzie pozostały Bochum, Köln i Freiburg.