Neymar: Agent wyjawia kulisy kariery Brazylijczyka. „Chcieli za niego dać 300 milionów euro!”
2021-04-12 11:17:17; Aktualizacja: 3 lata temuNeymar już od młodości wzbudzał spore zainteresowanie wielkich klubów, a kulisy jego kariery wyjawił jego były agent, Wagner Ribeiro.
Brazylijczyk swego czasu uchodził za jeden z największych piłkarskich talentów i choć aktualnie jest on najdroższym piłkarzem w historii, kontuzje oraz styl życia utrudniają momentami realizację potencjału napastnika. Mimo to, 29-latkowi trudno odmówić jego osiągnięć, a jego gra od samego początku wzbudzała zachwyt największych.
- Po raz pierwszy widziałem go w akcji, gdy miał 12 lat. Kiedy zobaczyłem jak gra, powiedziałem jego ojcu, że w końcu ktoś połamie mu nogi! Wchodził w drybling przeciwko wszystkim, mimo iż rywali byli znacznie silniejsi - wspomina Wagner Ribeiro w wywiadzie dla „L'Equipe”. Agent przyznaje, że już wtedy gracz był blisko Realu Madryt.
- Miał 13 lat i wywołał prawdziwą sensację. Przyjechał do Madrytu na 20-dniowe testy, wraz ze swoim ojcem i ze mną. W Realu go pokochali, byli gotowi z miejsca za niego zapłacić, ale wtedy zgłosił się do mnie prezes Santosu, Marcelo Teixeira, zaproponował 840 tysięcy euro i 10 tysięcy euro miesięcznie. Neymar zarabiał w tamtym czasie raptem 700 reali! Jego ojciec uznał, że lepiej będzie pozostać w Brazylii. Ney świetnie bawił się w Madrycie, ale po zejściu z boiska ciągle płakał, czekał tylko na telefon do mamy. Nie chciał oddalać się od matki i siostry.Popularne
Próbę sprowadzenia młodego talentu podjęła również Chelsea FC, lecz i tym razem duże pieniądze nic tu nie dały.
- Dyrektorzy Santosu szybko reagowali, by konkurować z ofertami z Europy. Spotkali się z nami i powiedzieli Neymarowi, że jeśli zostanie, stanie się mityczną postacią, że zastąpi w sercach Brazylijczyków [legendę Formuły 1] Ayrtona Sennę. Poprosili samego Pelé, by był na spotkaniu. Jego ojca bardzo to poruszyło. To było decydujące. W tamtym czasie Santos był też w stanie bardzo dobrze zapłacić.
Europejscy giganci jednak nie odpuszczali. Na czoło wyścigu szybko wysunęły się FC Barcelona oraz Real Madryt, a Santos w końcu zdecydował się na podjęcie rozmów.
- Florentino Pérez już myślał, że go ma. Zgodził się na warunki, które mu przedstawiłem, był gotów wyłożyć 40 milionów euro i zastosować się do wszystkiego, o co prosiliśmy. Ojciec Neymara poprosił jednak o czas, ponieważ zawodnik wolał „Barçę”. Madrytczycy nalegali, wysłali trzech menedżerów, prawników, byli w Brazylii przez 20 dni, w ciągłej gotowości na złożenie podpisów. Ale Neymar chciał grać w Barcelonie, przekonywali go do tego nawet Messi i Piqué.
- Ja wolałem, żeby trafił do Madrytu, Florentino był bardzo zdeterminowany. Z drugiej strony, nie dopuszczono mnie do rozmów z Barceloną, zostałem na boku, nie dostałem za ten transfer ani grosza. Kontaktowali się bezpośrednio z ojcem Neymara. Ney chciał grać z Messim, to był jego wybór. Uszanowałem to, choć nie było to dla mnie najlepsze. Kiedy złożył podpis, poczułem się upokorzony, nie mogłem w tym uczestniczyć. To niesprawiedliwe.
Po burzliwej sadze, Neymar stał się w 2017 roku najdroższym piłkarzem w historii. PSG zapłaciło za niego 222 miliony euro, ale grunt pod tę transakcję był stawiany na długo wcześniej.
- Prowadziliśmy rozmowy z PSG już w 2015 roku. Powiedziałem ich dyrektorom, że potrzebują go, by stworzyć swój dream team. Latem 2016 roku doszło do spotkania między mną, Neymarem, jego ojcem, Nasserem Al-Khelaifim oraz Olivierem Létangiem, dyrektorem paryżan. To było na najwyższym piętrze hotelu na Ibizie, nikt nas nie widział.
- Neymar zarabiał wtedy 11 milionów euro, Nasser zaproponował nam 26 milionów, my natomiast poprosiliśmy o 40 milionów. Powiedział, że to przemyśli, obiecywał nam udziały w sieci hoteli, prywatny odrzutowaiec, że umieści nazwisko Neymara na Wieży Eiffla. Szaleństwo! Transfer uniemożliwiało nie tylko Finansowe Fair Play. Neymar nie chciał przenosić się do Paryża, w Barcelonie był szczęśliwy. Jego ojciec skorzystał zatem z okazji i wywalczył podwyżkę do 28 milionów euro.
Ostatecznie Brazylijczyk przeniósł się jednak do Paris Saint-Germain.
- Rozmowy prowadził Zahavi wraz z Antero Henrique, ale to my przygotowaliśmy grunt pod tę transakcję. Ja myślałem, że lepsze byłyby przenosiny do Realu Madryt. Nie mógł jednak odmówić. PSG wyłożyło 222 miliony euro, jemu dali 36 milionów euro pensji. Takiej oferty nie można odrzucić.
Neymar przez długi czas sprawiał wrażenie niezbyt zadowolonego ze swojego pobytu na Parc des Princes. Kulminacją spekulacji była długa saga, w której to do rywalizacji o napastnika ponownie przystąpiły Real Madryt i FC Barcelona.
- W tamtym czasie był bliski przeprowadzki do Realu Madryt. Pérez powiedział mi, że jest gotów wyłożyć za niego 300 milionów euro. Al-Khelaifi stwierdził jednak, że nie puści go nawet za miliard.
- Teraz Neymar jest tam szczęśliwy. Żaden klub na świecie nie może mu zaoferować tego, co daje mu PSG. Tylko ich stać na Neya. Real ma problemy finansowe, z Barceloną jest jeszcze gorzej. We Włoszech nikt tyle nie wyłoży, Manchester United i City także są poza grą. Dobrze mu się żyje, gra w bardzo dobrym zespole. Jestem pewien, że w obecnym sezonie wygrają Ligę Mistrzów, a Neymar w końcu dostanie Złotą Piłkę.