Sprawa z udziałem francuskiego piłkarza i jego agenta ciągnie się od 2016 roku. Wtedy to Nouari Khiari zawarł w imieniu pomocnika współpracę z jedną z firm bukmacherskich. Zawodnikowi ten pomysł zupełnie nie przypadł do gustu, ponieważ nie był zgodny z wartościami, jakimi kieruje się w swoim życiu i rozstał się z pełnomocnikiem.
Początkowo wydawało się, że pożegnają się w zgodzie. Kante zapłacił mu 150 tysięcy euro rekompensaty, jednak po czasie ten zażądał od niego dwukrotnie wyższą kwotę. Gracz, chcąc mieć go z głowy, przelał w 2017 roku odpowiednią sumę. Pewnie wszystko rozeszłoby się po kościach i agent straciłby wszystkie argumenty, gdyby nie fakt, że przetrzymywał u siebie ważne dla 29-latka dokumenty.
Widząc brak szans na polubowne rozwiązanie sprawy, Francuz złożył na Khiariego stosowne zawiadomienie. Tamten jednak nie pozostał mu dłużny i zrobił to samo.
Okazuje się, że 11 marca na biurku piłkarza Chelsea pojawiło się wezwanie do sądu, by tam przedstawił swoją wersję wydarzeń. Zdaniem francuskich mediów, agent twierdzi, że Kante jest mu winien 3,8 miliona euro, które mają mu się należeć na podstawie podpisanej między nimi umowy w 2016 roku.
Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o współpracę ze światowym potentatem w branży odzieżowej, Adidasem, z którym 28-latek związał się cztery lata temu, kiedy to trafił do Chelsea.
Agent twierdzi, że wypełnił wówczas swoją misję należycie, zapewniając mu lukratywny kontrakt oraz oferując kilka innych możliwości, z których 29-latek nie skorzystał. Za to oczekuje od niego pieniędzy. Ponadto oskarża swojego byłego klienta o oszczerstwa, które miały paść z ust piłkarza.
Na finał tej sprawy trzeba będzie trochę zaczekać. Adwokat Kante, pani Nadia Zrari, nie chce komentować sprawy. Na razie pewne jest, że piłkarz stawi się przed wymiarem sprawiedliwości i złoży zeznania. Później zostaną podjęte następne kroki w celu wyjaśnienia tej sprawy i doprowadzenia jej do rozstrzygnięcia.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
