„Nie chciałem wchodzić do brodzika intelektualnego”. Piotr Stokowiec o konflikcie z zawodnikami Lechii Gdańsk
2024-10-30 09:48:44; Aktualizacja: 1 dzień temuPiotr Stokowiec udzielił wywiadu Tomaszowi Ćwiąkale. W audycji opublikowanej na Youtubie panowie poruszyli temat zaszłości z Lechii Gdańsk, gdzie trenerowi narażali się między innymi Sławomir Peszko, Rafał Wolski czy Artur Sobiech. 52-latek opisał trudności z zarządzania szatnią ze swojego punktu widzenia.
Urodzony w Kielcach szkoleniowiec miał swój złoty moment w polskiej piłce. Jedyne sukcesy w postaci trofeów, jakie osiągał, to były te z Lechią Gdańsk. Gdy został zatrudniony na stanowisku w marcu 2018 roku, ponad rok później dołożył z drużyną do gabloty Puchar oraz Superpuchar Polski. Zajął też miejsce na najniższym stopniu podium w Ekstraklasie.
Po drodze nie brakowało jednak licznych tarć. Nie od dziś wiadomo, że Stokowiec miał do czynienia w sprawach poza boiskowych z uznanymi postaciami przywdziewającymi meczowe trykoty. Mowa o wspomnianych Peszce, Wolskim czy Sobiechu.
Ćwiąkała zapytał byłego opiekuna Zagłębia Lubin, czy z perspektywy czasu nieprzychylne wypowiedzi niektórych z zawodników zaszkodziły jego reputacji.Popularne
– Ja mam swój kręgosłup moralny. Jako trener nie możesz być „wesołkiem”, tylko musisz mieć zasady. Czy konflikt z piłkarzami Lechii z perspektywy czasu mi zaszkodził? Na pewno. Widzę, jak trudno walczy się z takimi stereotypami, kiedy przypnie się komuś jakąś łatkę na zasadzie „jak pijak, to złodziej” – stwierdził bezrobotny szkoleniowiec.
***
Rafał Wolski: Piotr Stokowiec nie jest w porządku człowiekiem. Wiele razy kłamał
***
– Wypowiedzi na mój temat w kwestiach pozaboiskowych? Nie reagowałem na nie, bo nie chciałem wchodzić do brodzika intelektualnego i nakręcać spiralę nienawiści. Nie mam urazy do żadnego z piłkarzy. Wiem, że niektórzy z nich to są jeszcze chłopcy, którzy nie wyszli z krótkich spodenek – nadmienił.
– W sezonie (2018/2019), kiedy osiągaliśmy sukcesy, odnieśliśmy trzecie miejsce w lidze, Puchar Polski, komuś się to nie podobało... Sławek (Peszko) zagrał osiem minut – podkreślił.
***
„Stokowiec to śliski człowiek. Mam nadzieję, że już nigdy nie spotkam go na swej drodze”
***
– Kibice też mieli swoje żądania. Mieli dość takiej Lechii, gdzie widzieli, że to nie daje żadnego efektu. Chcieli zmian, ja je wprowadziłem. To nie było nic personalnego. Szanowałem wszystkich zawodników. Była też taka sytuacja, że wspomniani zawodnicy złożyli pisma, że klub zalega z zaległościami. Podczas spotkania z prezesem powiedziałem, że sportowo nie mam zastrzeżeń do tych zawodników. Mogą to potwierdzić. Nie wiem, dlaczego tego nie pamiętają – podsumował wątek.
Ostatnio Stokowiec zarządzał szatnią w ŁKS-ie Łódź. Ta przygoda zakończyła się bolesnym lądowaniem, bowiem nie podołał misji utrzymania zespołu w Ekstraklasie. Od lutego trener pozostaje bez pracy.