„Nie potrzebujemy takich ludzi”. Diego Simeone odniósł się do napiętej sytuacji na linii kibice - Thibaut Courtois

2024-09-30 06:56:05; Aktualizacja: 2 godziny temu
„Nie potrzebujemy takich ludzi”. Diego Simeone odniósł się do napiętej sytuacji na linii kibice - Thibaut Courtois Fot. ph.FAB / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: DAZN | AS

Trener Atlético Madryt Diego Simeone po meczu opisał całe zajście, do jakiego doszło w drugiej połowie spotkania między Thibautem Courtois a kibicami.

W 69. minucie derby Madrytu między Atlético a Realem musiały zostać przerwane. W stronę reprezentanta Belgii leciały bliżej niezidentyfikowane przedmioty. W wyniku wywoływanego zagrożenia z sektorem za bramką sędzia Mateo Busquets wznowił rywalizację dopiero po 20 minutach.

– Wszyscy musimy pomagać. Jeśli prowokujemy ludzi, robią się wściekli. Można celebrować gola dla swojej drużyny, ale bez rozglądania się po trybunach, szydzenia i wykonywania gestów. Takie rzeczy nie powinny być usprawiedliwiane ani popierane – przyznał Simeone w rozmowie z DAZN.

Następnie na konferencji prasowej Argentyńczyk dodał:

– Klub będzie musiał podjąć decyzję w stosunku do osób, które dopuściły się tych incydentów. Nie potrzebujemy takich. Potrzebujemy ludzi, którzy nas wspierają i troszczą się o dobro klubu. Według mnie kara powinna obejmować każdego, kto prowokuje, rzuca zapalniczką. Jeśli jej nie udzielisz, nadal będą robić różne rzeczy.

– Czy Courtois prowokował? Kiedy grał dla Atlético, podobny incydent, gdy dostał zapalniczką w głowę, przytrafił mu się na Santiago Bernabéu w barwach Atlético. Kluby powinny być całkowicie upewnione, że do takich sytuacji nie dojdzie, ale zanim staniemy się ofiarami, sami powinniśmy zachować ostrożność. Jeśli prowokujemy, zawsze wywołamy reakcję niezależnie od tego, czy jest się Simeone, Courtois, Viníciusem, Messim czy Griezmannem.

– Ludziom na trybunach przekazałem, że powinni zachować spokój. Oczywiście oni sami twierdzili, że to nie ich wina, tylko zawodnika, bramkarza rywali, który sprowokował całą sytuację. Oczywiście to żadne usprawiedliwienie.

– Do Courtois także powiedziałem, że powinien zachować spokój. Nie wiem, co on mi powiedział, ponieważ byliśmy trochę od siebie oddaleni. Odpowiedzialność za sytuację ponoszą ludzie, którzy obserwowali mecz z trybun, ale też wiem, kiedy Courtois szydził z ludzi i się śmiał – podsumował.

Mecz zakończył się wynikiem 1-1. Najpierw gola dla przyjezdnych strzelił Éder Militão, zaś w doliczonym czasie bramkę na wagę remisu zdobył Ángel Correa.