Niels Frederiksen mu nie pomógł. W Lechu Poznań mocno rozczarowuje

2024-10-16 13:58:13; Aktualizacja: 1 godzina temu
Niels Frederiksen mu nie pomógł. W Lechu Poznań mocno rozczarowuje Fot. Marta Badowska / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Transfery.info | KKSLech.com

Lech Poznań przed startem kampanii wiązał spore nadzieje z Maksymilianem Pingotem. Dobra gra na wypożyczeniu nie przełożyła się jednak na jego postawę w macierzystym klubie. 21-latek to na razie srogie rozczarowanie.

Klub z Bułgarskiej potrafi promować wychowanków. Przykładów broniących tę tezę jest wielu. Żeby nie szukać daleko, można wspomnieć o Antonim Kozubalu, który wyrasta na czołowego pomocnika całej ligi i kandydata do powołania do seniorskiej reprezentacji.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że w podobnych superlatywach będzie można wypowiadać się o Maksymilianie Pingocie. 21-latek nie zdołał dotąd poważnie zaistnieć w seniorskich barwach „Kolejorza”, ale w tej kampanii miało się to zmienić.

Urodzony w Koninie defensor wrócił latem do Poznania z owocnego pobytu w ramach wypożyczenia w Stali Mielec. Na przestrzeni trzynastu gier złapał cenne doświadczenie na poziomie Ekstraklasy. 

Zatrudnienie Nielsa Frederiksena spowodowało, że bieżące rozgrywki w Lechu rozpoczynał z czystą kartą. Niestety, nie wykorzystał tej okazji.

Pingot pojawił się za kadencji duńskiego szkoleniowca trzykrotnie na murawie. Nie wyglądał dobrze nawet na tle drugoligowej Resovii Rzeszów.

„Lewonożny stoper marnuje u nas kolejne pół roku. Tej jesieni bardzo słabo zagrał w Rzeszowie, w lidze otrzymał tylko 2 szanse, rozgrywając 135 minut. W meczu z Motorem Lublin nic nie pokazał, nie tylko to spotkanie pokazało, że Lech Poznań to dla Maksymiliana Pingota chyba zbyt wysokie progi. Jeśli zdrowy będzie Antonio Milic, to wychowanek Kolejorza do końca roku może już nie zaliczyć zbyt wielu minut” - ocenił portal KKSLech.com.

Jeśli sytuacja 21-latka się nie zmieni, to na najlepsze rozwiązanie wyrośnie zimowy transfer.