Nieudany debiut Piasta, spokojne wygrane Lecha i Śląska
2013-07-18 23:05:56; Aktualizacja: 11 lat temuO ile dla Śląska i Lecha rewanżowe spotkania w II rundzie eliminacji do Ligi Europy będą formalnością, o tyle dla Piasta będzie to pogoń za odrobieniem straty z pierwszego meczu.
Lechici rozpoczęli swoje spotkanie z wysokiego „C”. Już w 7 minucie Hämäläinen trafił w słupek, a chwilę później po bardzo ładnej akcji i precyzyjnym dośrodkowaniu Teodorczyka, Ubiparip wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Radość „Kolejorza” nie trwała długo, bo w 17 minucie, po nieudanym wybiciu Arboledy, FC Honka wyrównała stan rywalizacji. Po tej bramce poznaniacy nie mieli pomysłu na grę i to Finowie byli znacznie groźniejsi. Lech po za golem, do przerwy nie stworzył sobie żadnej dogodnej okazji.
Początek drugiej części należał do zdobywcy pucharu Finlandii. W trzy minuty wykreowali sobie dwie dobre sytuacje, jednak za pierwszym razem piłka minimalnie przeszła obok bramki, a później Kamiński wybił futbolówkę na rzut rożny. Stare porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było w tym przypadku. W 52 minucie dobre podłączenie się Możdżenia do akcji, prostopadłe zagranie do Drewniaka, który z pierwszej piłki zagrywa do Teodorczyka i młody napastnik dopisuje do swego dorobku bramkę. Po tym golu Lechici zaczęli grać bardzo mądrze. Starali się jak najdłużej utrzymać przy piłce, wymieniali bardzo dużo podań. Na 20 minut przed końcem Kamiński strzałem z rzutu wolnego podwyższył stan rywalizacji na 3:1. Druga połowa piłkarsko miła dla oka, choć piłkarze Mariusza Rumaka mają jeszcze dużo do poprawy.
Popularne
„Kolejorz” podobnie jak wczoraj Legia, zagrał pierwszą słabą część meczu i zdecydowanie lepszą drugą. Poznaniacy mogą już raczej spokojnie myśleć o następnym rywalu, bo nie wydaje się, żeby piłkarze Honki zagrozili w rewanżowym spotkaniu przy Bułgarskiej.
Nasz pucharowy debiutant, Piast Gliwice na swoje spotkanie wybiegł bez tremy i od początku wyszedł z założenia: "jak oni nam, tak my im". W efekcie przez pierwsze dwadzieścia minut - aż do bramki dla gliwiczan - oglądaliśmy walkę cios za cios. Trochę szarpaną, nieszczególnie spektakularną, jednak jak na debiut, nie było się czego wstydzić. Po golu Robaka Piast jednak z każdą chwilą bardziej oddawał inicjatywę Azerom. W efekcie końcowe minuty sprowadziły się do nerwowego wybijania piłki byle dalej od własnej bramki.
Karabachowi obydwa gole się należały - od wspomnianej dwudziestej minuty nie dał Piastowi oddać celnego strzału na bramkę i zagrał tak, jak przed kilkoma laty z Wisłą - wysokim pressingiem, zmuszając do niedokładnych podań. Trzeba także przyznać, że pierwszy gol, autorstwa gwiazdy zespołu, Brazylijczyka Richarda Almeidy był, co tu dużo mówić, palce lizać.
To także Almeida wypracował bramkę na 2:1, która zakończyła nadzieje Piasta na dobry wynik. Sygnał ku temu dał trener Marcin Brosz, zdejmując jedynego napastnika, Marcina Robaka, a wprowadzając za niego pomocnika Radosława Murawskiego. I nawet, jeśli będzie twierdził po powrocie, że chciał końcówkę zagrać z fałszywym napastnikiem - nie dajcie się zwieść. Ostatnie minuty to była prawdziwa obrona Częstochowy, a Murawski miał w niej pomóc, a nie pałętać się z przodu, gdzie piłki i tak rzadko dochodziły do zawodników z Gliwic
Najbardziej efektywnie i efektownie spośród wszystkich czterech drużyn w europejskich pucharach zaprezentował się dziś Śląsk Wrocław. Piłkarze Stanislava Levego rozgromili czarnogórski FK Rudar Pljevlja 4:0 i są niemal pewni awansu do kolejnej rundy. Znakomicie zaprezentowali się nowi zawodnicy wrocławian. Już w pierwszych 10 minutach dwa trafienia zaliczył pozyskany z cypryjskiego Achnas Marco Paixão. Przy trzecim golu Waldemara Soboty, Portugalczyk dodatkowo popisał się kapitalną asystą. Wynik ustalił zmiennik i kolejny debiutant w tym meczu, Albańczyk Sebino Plaku. Oprócz Plaku i Paixão, kapitalny występ zaliczył powracający na polskie boiska, Dudu Paraiba. Lewy obrońca Śląska kilkakrotnie świetnie podłączał się w akcje ofensywne i zaliczył asystę przy pierwszym golu. Śląsk pokazał wszystkim polskim drużynom, jak powinno się grać z europejskimi amatorami.
Już w piątek odbędzie się losowanie III rundy eliminacji do Ligi Europy. Nasze drużyny poznają potencjalnych rywali, z którymi zmierzą się w kolejnym etapie.