Nowe światło na atak na Kewina Komara. „Jego dziewczyna na pewno zna agresorów”
2023-08-28 16:14:50; Aktualizacja: 1 rok temuPrezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Wiśniczu Małym Piotr Put na łamach „Faktu” wypowiedział się na temat ataku na bramkarza Puszczy Niepołomice Kewina Komara.
Informacja o ataku kiboli na Kewina Komara ukazała się w poniedziałek, a na łamach Sportowefakty.wp.pl przedstawił ją Szymon Jadczak. Jak mogliśmy przeczytać, sympatycy Wisły Kraków z grupy „Młoda Ferajna” mieli pobić bramkarza Puszczy Niepołomice podczas festynu w Wiśniczu Małym w formie zemsty za przegrany półfinał baraży o Ekstraklasę. Na miejscu golkiperowi pomogli tamtejsi strażacy. Po wszystkim z urazem ręki udał się on do szpitala, gdzie miał spotkać jednego z agresorów, który przestrzegał go, by nie zawiadamiał policji. Później pod jego mieszkaniem w Bochni stało podobno kilkanaście osób z maczetami.
Komunikaty w tej sprawie wydały już Puszcza i Wisła.
„Fakt” przeprowadził z kolei rozmowę z Piotrem Putem, prezesem Ochotniczej Straży, który był świadkiem zdarzenia. Popularne
Zdradził on, że doszło do niego około północy. To wtedy strażacy dostrzeli po raz pierwszy przepychanki między obiema stronami.
- Z jednej strony był ten Kewin Komar, z drugiej trzech, może czterech chłopaków. A raczej chłopaczków. To nie były żadne karki i na pewno napastników nie było dwudziestu czy trzydziestu, jak podają media. Kiedy chcieliśmy wezwać policję, zaatakowany poinformował nas, że nic się nie dzieje, że to jego koledzy, że tak sobie żartują - przyznał, dodając, że wtedy wrócili oni do swoich obowiązków.
Po jakimś czasie doszło jednak do ponownego, groźniejszego spięcia zakończonego bójką. Strażacy rozgonili towarzystwo, a 20-letniemu Komarowi udzielili pomocy przedmedycznej.
- Na ubraniu nie było żadnych śladów krwi, od poszkodowanego nie było też czuć alkoholu - podkreślił Put, dodając: - Nie mam pojęcia, czy to kibice i jakiego klubu, ale agresorów na pewno zna dziewczyna poszkodowanego, która pochodzi z Wiśnicza Małego (całość TUTAJ).
Z innym strażakiem, który poprosił o anonimowość, skontaktowała się „Piłka Nożna”.
- Bardziej były to porachunki między młodzieżą. Nie działo się nic drastycznego. Z naszego punktu widzenia nie były to kibolskie porachunki. Nie słyszeliśmy żadnych okrzyków nawołujących o zemście za przegrany mecz barażowy - powiedział.
***
OFICJALNIE: Bardzo ważny komunikat policji w sprawie zdarzenia z udziałem Kewina Komara