Nowy nabytek Lecha Poznań zmieniony jeszcze przed przerwą. „Widziałem lepsze debiuty w Ekstraklasie”

2025-07-26 21:24:34; Aktualizacja: 8 godzin temu
Nowy nabytek Lecha Poznań zmieniony jeszcze przed przerwą. „Widziałem lepsze debiuty w Ekstraklasie” Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Lech Poznań fatalnie rozpoczął ligową potyczkę z Lechią Gdańsk i dał sobie wpakować dwa gole. Słabszy dzień ma również Timothy Ouma. Kenijczyk po świetnym występie w eliminacjach Ligi Mistrzów tym razem rozpoczął w wyjściowym składzie, lecz został zmieniony przez trenera Nielsa Frederiksena jeszcze przed przerwą.

Lech Poznań wyznaczył sobie konkretne cele na letnie okno transferowe, a w obliczu kontuzji Radosława Murawskiego jednym z nich było pozyskanie nowego środkowego pomocnika.

Znaleźć dobrze wyszkolonego, w miarę doświadczonego i dostępnego za przystępną cenę zawodnika na wspomnianą pozycję nie jest łatwo, dlatego też przy Bułgarskiej skorzystano z możliwości wypożyczenia i na takiej oto zasadzie do mistrza Polski przywędrował Timothy Ouma.

Kenijczyk zimą bieżącego roku trafił z Elfsborga do Slavii Praga za dwa miliony euro. W czeskim zespole na pozycji środkowego pomocnika zrobiło się jednak zbyt ciasno, w związku z czym klub w celu zapewnienia mu regularnych występów wyraził zgodę na transfer czasowy.

Ouma debiutu w barwach poznańskiego zespołu dostąpił przy okazji wygranego 7-1 meczu z Breiðablikiem w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Pomocnik zameldował się na boisku w przerwie, a następnie rozegrał bardzo udaną drugą połowę, za którą zebrał wiele pochwał.

Dobrą postawę Oumy przeciwko Islandczykom dostrzegł również trener Niels Frederiksen i zaufał mu, umieszczając go w wyjściowym składzie Lecha na sobotnią batalię przeciwko Lechii Gdańsk w ramach rozgrywek Ekstraklasy. 21-latek zajął miejsce kontuzjowanego Afonso Sousy i tym razem się nie popisał.

Ouma od samego początku wyglądał bardzo niepewnie. Notował proste straty, miał problemy z celnością podań, a ponadto w 25. minucie popełnił faul, za który sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Frederiksen długo nie zwlekał, bowiem już w 31. minucie zdjął urodzonego w Kenii piłkarza z boiska i w jego miejsce wpuścił Gísliego Thórdarsona.

Dziennikarze, eksperci czy też kibice mają oczywiście prawo w negatywny sposób oceniać Oumę za sobotni występ przeciwko Lechii, ale z drugiej strony jest to dopiero jego drugi mecz w barwach Lecha i pierwszy na boiskach Ekstraklasy, a przecież w eliminacjach pokazał, że umiejętności mu nie brakuje.

„No widziałem lepsze debiuty w ESA niż ten Oumy, ale z oceną tego piłkarza jeszcze bym się wstrzymał. Za wcześnie, by powiedzieć, że jest takim kozakiem jak z Breidablikiem czy totalnym niewypałem jak dzisiaj. Spokojnie”,

„Timothy Ouma z absolutnie tragicznym występem w Gdańsku. Strata za stratą, bez doskoku, problemy z przyjęciem piłki w prostych sytuacjach. Istniały dwa wyjścia: albo Frederiksen go zdejmie, albo Lech przed przerwą w dziesiątkę. Za szybka była ta pompka po meczu z Breidablik”,

„Timothy Ouma mógł się naprawdę podobać, gdy pojawił się na murawie w rywalizacji z Breidablikiem, ale dziś prezentuje się zdecydowanie gorzej. Kenijczyk notuje wiele prostych strat, które są wodą na młyn dla nastawionej na kontrataki Lechii. #LGDLPO” - czytamy na portalu X.