O nim będzie głośno. 17-letni kapitan Miloš Luković ze wspaniałym startem w serbskiej ekstraklasie

Historia środkowego napastnika została napisana już całkiem obszernie. Wśród seniorów zadebiutował dwa dni po szesnastych urodzinach. Przed osiągnięciem pełnoletności (18 listopada) wziął ogromną część odpowiedzialności za wywalczenie awansu FK IMT Belgrad do serbskiej ekstraklasy. Najdobitniej świadczą o tym liczby – piętnaście goli plus trzy asysty w 35 meczach.

Można się dziwić, że żadne bardziej renomowane firmy z Bałkanów lub innej części Europy nie zaangażowały się bardziej w ściągnięcie coraz jaśniej mieniącej się perełki. W letnim oknie transferowym pracodawca nie zaakceptował za gracza środka ataku żadnej oferty. Dodatkowo trener Nebojsa Jandrić zdecydował się mianować go kapitanem pierwszej drużyny.

W roli beniaminka Luković także ciągnie wózek. Minęło dziewięć kolejek, w których zdążył zanotować cztery trafienia i asystę.

Jakie atrybuty cenią tego zawodnika tak wyjątkowym? Spoglądając na młodociany wiek Serba, pierwsze co się rzuca w oczy to świetne wykańczanie akcji, lisi instynkt w polu karnym rywala, skutecznie wywierany pressing na połowie przeciwnika oraz poruszanie się w grze bez piłki.

Cechuje go też atletyczna budowa ciała przy 184 centymetrach wzrostu. Jeśli z biegiem czasu poprawi się także w aspektach psychologicznych, przede wszystkim w decyzyjności, oraz konwersji zamienianych wielki okazji na gole, finalizację akcji słabszą lewą nogą, znajdzie się na dobrej drodze do stania się napastnikiem kompletnym.

Niewykluczone, że tej zimy po Lukovicia w końcu zgłoszą się europejskie tuzy, a najpóźniej latem, przy kontrakcie wiążącym go z obecnym pracodawcą do końca czerwca 2025 roku.

W połowie września piłkarz zadebiutował w drużynie narodowej U-21.