Od trzech rekordów jeden krok
2013-04-05 15:56:43; Aktualizacja: 11 lat temuManchester United stoi przed szansą zrewanżowania się "The Citizens" za utracone w ostatnich minutach poprzedniego sezonu mistrzostwo Anglii. Zwycięstwo przybliży podopiecznych Sir Alexa Fergusona do zdobycia tytułu oraz trzech rekordów.
Ostatnio wypłakiwałem nad klawiaturą z powodu odpadnięcia wszystkich angielskich drużyn z Ligi Mistrzów co było dla mnie przynajmniej niewiarygodne. Moje rozgoryczenie było tym większe, gdyż w kontrowersyjnych okolicznościach odpadł mój faworyt serca od niepamiętnych czasów, czyli Manchester United. Nie mam nawet zamiaru odwoływać się do tamtej brzemiennej w skutki sytuacji, gdy niesłusznie czerwoną kartkę otrzymał Nani, gdyż nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, z braku zasadności tej czynności rzecz jasna. Tak czy inaczej tęsknota za przedstawicielami wyspiarskiego futbolu daje o sobie znać.
Jedynym lekarstwem na dolegliwości spowodowane odstawieniem meczów Ligi Mistrzów z udziałem angielskich drużyn jest po prostu podziwianie ich w wymiarze lokalnym, co w żadnym wypadku nie musi być ujmą dla widza. Dlatego też uważam, że najtrafniej będzie przyjrzeć się nieco bliżej szalonemu jak Tony Hawk sezonowi angielskiej Premier League, gdzie spektakli nie brakowało w żadnej kolejce, co sprawia że na ich tle sztucznie napompowane medialnie Gran Derbi wygląda bardzo mizernie. Kolejka po kolejce, plus puchary krajowe zapewniały nam mnóstwo powodów, dla których warto jest przełączyć się z hiszpańskiej Primera Division na angielską Premier League.
Angielska ekstraklasa to po prostu skarbnica wyśmienitych meczów w wykonaniu wybitnych piłkarzy, oddających na murawie krew, pot i łzy oraz czasem zęby (stąd jak w żadnej innej lidze piłkarskiej, niektórzy piłkarze używają ochraniaczy na zęby). Premier League, jako róg obfitości największych piłkarskich emocji rodzi również, spośród czołówki rozciągającej się od górnej do dolnej części tabeli, prawdziwych mistrzów, którzy nieustraszonych i gotowych na wszystko uczestników wyścigu po mistrzostwo Anglii wyprzedzają czasem zaledwie o milimetry.
Tak było chociażby w poprzednim sezonie, gdy na finiszu o promile lepszy od Manchesteru United był rywal zza miedzy, czyli Manchester City. Warto dodać, że zaledwie dwie minuty przed końcem toczonego wówczas spotkania, które rozstrzygnęło sprawę mistrzostwa na korzyść "The Citizens", to "Czerwone Diabły" świętowały mistrzostwo Anglii. Jednak chwile potem wydarzyło się coś niewiarygodnego, coś co sprawia, że futbol na wyspach ogląda się od pierwszej do ostatniej minuty. Dosłownie.
Wystarczył moment, aby tytuł mistrzowski po prostu wyślizgnął się podopiecznym Sir Alexa Fergusona z (wydawać by się mogło) zamkniętej garści. Jak się jednak okazało nie wszyscy w United zacisnęli pięści do końca, gdyż gdzieś to mistrzostwo Anglii się jednak wymsknęło. Rozgoryczenia piłkarzy z Old Trafford nie w sposób było zmierzyć. Wystarczy spojrzeć na reakcje Fergusona, który wyraźnie kipiał ze złości, pomimo braku charakterystycznego dla niego zaczerwienienia na twarzy. Na koniec, zamiast czerwonego Manchesteru, miasto wystrojono na niebiesko.
Naprawdę było co świętować, gdyż ostatnie dziesięć minut meczu z Queens Park Rangers, to był istny rollercoaster dla "The Citizens". Szaleństwo kompatybilne z tym jakie co tydzień podziwiamy na innych angielskich boiskach, z jedną różnicą, że wówczas zwycięstwo gwarantowało tytuł mistrza Anglii.Popularne
Jak to się mówi, czas leczy rany i w tym momencie się zgodzę z tym powiedzeniem w stu procentach. Starając się na to spojrzeć tak obiektywnie jak tylko się da, pomimo sympatii w kierunku "Czerwonych Diabłów", wywnioskowałem, że obecny układ tabeli w jakiś sposób rekompensuje straty emocjonalne na Old Trafford z końcówki poprzedniego sezonu. Nie dość, że Manchester United prowadzi w tabeli Premier League, to jeszcze ma przewagę nad drugim, jak na ironię, Manchesterem City aż 15 punktów. Co więcej, w najbliższy poniedziałek obie drużyny zmierzą się ze sobą w bezpośrednim starciu na Old Trafford. Jeśli wygrają gospodarze, na co bardzo liczę, United będzie miało już 18 punktów przewagi nad "The Citizens". Tym samym piłkarze Manchesteru United będą na dobrej drodze, aby pobić trzy rekordy Barclays Premier League.
Po pierwsze, jeśli zwyciężą z Manchesterem City, a w następnej kolejce pokonają Stoke, to bez względu na wynik spotkania podopiecznych Manciniego z West Bromwich w 32 serii gier, 6 kolejek przed końcem rozgrywek "Czerwone Diabły" zapewnią sobie tytuł. Tym samym poprawią własne osiągnięcie z mistrzowskiego sezonu 1999/2000, gdy zapewnili sobie mistrzostwo 4 kolejki przed zakończeniem sezonu w Anglii.
Po drugie, jeśli zawodnicy Manchesteru United wygrają wszystkie spotkania jakie pozostały do końca sezonu, wówczas zdobędą łącznie 101 punków w całym sezonie. Dzięki temu poprawią osiągnięcie Chelsea Londyn z sezonu 2004/2005, która zdobyła wówczas 95 punktów.
Po trzecie, jeśli "Czerwone Diabły" dopełnią formalności i zdobędą mistrzostwo, będzie to ich 20 tytuł w historii. Tym samym zdecydowanie się umocnią w klasyfikacji wszech czasów pod względem zdobytych tytułów Barclays Premier League.
Tyle w teorii, lecz wszystko zweryfikuje boisko. Jedno jest pewne, emocji na koniec sezonu Premier League nam nie zabraknie.