Ødegaard puka do bram raju. Powrót do Realu Madryt nieunikniony
2019-09-30 06:43:12; Aktualizacja: 5 lat temuMartin Ødegaard pokazuje na początku obecnego sezonu LaLigi, że zasługuje na otrzymanie drugiej szansy w barwach Realu Madryt.
Utalentowany norweski zawodników wzbudził swego czasu olbrzymie zainteresowanie swoją osobą ze strony najmocniejszych europejskich drużyn. Spośród nich najbardziej przekonujący okazali się wysłannicy „Królewskich”, którzy sprowadzili do siebie ofensywnego piłkarza z Strømsgodset IF w styczniu 2015 rok i już wówczas zaczęto wiązać olbrzymie nadzieje z zaledwie 16-letnim piłkarzem, który błyszczał w krajowych rozgrywkach.
Niestety początek przygody Ødegaarda z madrycką drużyną nie wypadł zbyt okazale. Dopiero w ostatniej kolejce sezonu 2014/2015 otrzymał szansę zadebiutowania w pierwszej drużynie Realu przeciwko Getafe (7:3) za sprawą wejścia na boisko w drugiej połowie spotkania za Cristiano Ronaldo. Dzięki temu stał się najmłodszym debiutantem na poziomie LaLiga w historii klubu (16 lat i 157 dni).
Na kolejny występ w barwach „Królewskich” przyszło mu czekać ponad rok, kiedy to Zinédine Zidane wystawił go w pierwszym składzie na pucharowe starcie z CyD Leonesa (6:1). Ofensywny gracz nie wyróżnił się w nim jednak niczym szczególnym i z tego też powodu zaczął być coraz głośniej porównywany do Freddy'ego Adu. Amerykanin również nie potrafił przełożyć olbrzymiego talentu, którym dysponował w młodym wieku na grę na wyższym poziomie i w efekcie stracił szansę na zrobienie oszałamiającej kariery.Popularne
Przedstawiciele Realu nie zdecydowali się jednak na skreślenie Norwega, bo doskonale zdawali sobie świadomość z faktu, że nastolatek nie radzi sobie z presją oraz konkurencją w hiszpańskim zespole i dlatego postanowili go wypożyczyć w zdecydowanie spokojniejsze miejsce, gdzie miał przede wszystkim oczyścić głowę i złapać rytm meczowy. Z tego też powodu Ødegaard trafił do Holandii, gdzie reprezentował barwy Heerenveen i Vitesse. W obu tych klubach notował stopniową zwyżkę formy, co w efekcie pozwoliło mu uzyskać status jednego z najlepszych zawodników w Eredivisie w minionym sezonie. Szybko z tego faktu chciał skorzystać między innymi Ajax Amsterdam.
Perspektywa regularnej gry w szeregach aktualnego mistrza Holandii nie skusiła jednak Norwega do porzucenia marzeń o grze w Realu Madryt. Sami „Królewscy” tez uważnie monitorowali sytuację swojego piłkarza i przed startem obecnego sezonu postanowili przedłużyć z nim kontrakt i... ponownie odesłali go na wypożyczenie. Tym razem 20-latek trafił do Realu Sociedad, gdzie ma okazję udowodnić, że jest już przygotowany do regularnej gry na poziomie LaLiga.
Ødegaard po rozegraniu siedmiu kolejek w hiszpańskich rozgrywkach ma już na swoim koncie dwa zdobyte gole oraz tyle samo zaliczonych asyst i wyraźnie zaznacza swoją obecność na boiskach na Półwyspie Iberyjskim za sprawą prezentowania znakomitej formy.
Wystarczy wspomnieć, że popisał się on już fantastycznym otwierającym podaniem w starciu z Deportivo Alavés (3:0) i ponadto zanotował świetne występy przeciwko takim uznanym markom jak Atlético Madryt (2:0) oraz Sevilli (2:3).
Norweg we wspomnianych spotkaniach błyszczy nie tylko w ofensywie, ale także w defensywie. 20-latek wykazuje się na obecnym etapie sezonu dużą determinacją i nie ma kompletnie nic wspólnego z piłkarzem, który przed paroma laty próbował przebojem wedrzeć się na szczyt, ale po drodze zderzył się ze ścianą i musiał zaliczyć bolesny upadek. Wiele na to wskazuje, że Ødegaard wyciągnął wnioski z tej lekcji i jest teraz zdecydowanie mocniejszych pod względem piłkarskim oraz psychicznym, aby zanotować drugie podejście do gry w Realu Madryt, gdzie docelowo miałby zająć miejsce Luki Modricia.
„Królewscy” mają możliwość wcześniejszego ściągnięcia ofensywnego pomocnika na Estadio Santiago Bernabéu w trakcie zimowego okienka transferowego, ale przynajmniej na razie nie planują takiego ruchu, aby nie zaburzyć procesu rozwoju Norwega, który docelowo dopiero w lipcu ma ponownie dołączyć do drużyny.