Odmienne zdanie Jarosława Królewskiego i Kazimierza Moskala
2024-09-24 18:00:35; Aktualizacja: 1 miesiąc temuKazimierz Moskal nie jest już trenerem Wisły Kraków. Jarosław Królewski, prezes klubu, starał się wytłumaczyć decyzję poprzez list. Jedno, co wiemy, to różnice obu panów w podejściu do futbolu.
Były szkoleniowiec po meczu z ŁKS-em Łódź mówił o trudnym momencie i pomysłach, które niekoniecznie udaje się zrealizować.
Ze słów prezesa da się wywnioskować, że w klubie odebrano to niczym wywieszenie białej flagi.
„Trener Kazimierz Moskal - człowiek, którego szanuję i który jest legendą Wisły - po meczu z ŁKS-em sygnalizował, że brakuje mu pomysłów (niekoniecznie z jego winy, lecz ze względu na »materiał ludzi«, który posiada) na dalsze prowadzenie zespołu. Te sygnały otrzymałem nie tylko ja, ale również dostrzegli je zawodnicy i sztab szkoleniowy. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że zespół potrzebuje nowego impulsu. Dla mnie był to znak, że musimy podjąć radykalniejsze decyzje” – możemy przeczytać w opublikowanym liście.Popularne
Co wcześniej o tej sytuacji powiedział trener?
- Po tym meczu miałem różne myśli i miałem też pewien pomysł, który chciałem przedstawić prezesowi. Ale to nie był pomysł idący w tym kierunku – stwierdził w rozmowie z TVP Sport.
Na podstawie wypowiedzi Jarosława Królewskiego oraz Kazimierza Moskala da się odnaleźć różnice w podejściu do futbolu.
„W Wiśle potrzebujemy mentalności »growth mindset« i otwartości na zmiany. Szanuję ludzi w piłce oraz ich osiągnięcia, ale moja (i nie tylko moja) wizja futbolu opiera się nie na intuicji, lecz na merytorycznej analizie” – napisał Królewski.
„Dla mnie ważne to, co widzę na boisku, a nie to, co jest w tych rubryczkach. Oczywiście, nie neguję tego, że niektóre rzeczy są potrzebne i można je wykorzystać, ale niektóre analizy naprawdę nic nie wnoszą. Jest tam np. liczba kontaktów, ale jak one wyglądały, w którą stronę – to już nie jest brane pod uwagę. W tej kwestii mieliśmy z prezesem inne zdanie. On ma taki umysł, ja inny, ale myślę, że podobnie podchodzimy do tematu Wisły” – podkreślił Moskal.
Nie od dzisiaj wiadomo, że sternik Wisły Kraków stara się stawiać na zawodników z zagranicy, a szczególnie przypadł mu do gustu rynek hiszpański.
- Mieliśmy pomysł, by sprowadzać ludzi znających ligę, ale niestety wysypało się i to nie z winy Wisły – wyznał Moskal i nawiązał w ten sposób do wypowiedzi tuż po zatrudnieniu.
Jak widać, wizje obu panów się różniły.
Teraz „Białą Gwiazdę” przejmie inny szkoleniowiec.