„Odrzuciłem kilka ofert”. Aleksandar Vuković o powodach rozstania z Piastem Gliwice i dalszej przyszłości

2025-08-10 13:31:32; Aktualizacja: 1 godzina temu
„Odrzuciłem kilka ofert”. Aleksandar Vuković o powodach rozstania z Piastem Gliwice i dalszej przyszłości Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Mozzart Sport

Aleksandar Vuković po rozstaniu z Piastem Gliwice nadal nie znalazł nowego pracodawcy. Z pewnych spraw zwierzył się chorwackim mediom. W wywiadzie dla portalu „Mozzart Sport” ujawnił, dlaczego zrezygnował z prowadzenia zespołu w Ekstraklasie oraz opisał, w jakim otoczeniu chciałby się znaleźć w przyszłości.

Emerytowany pomocnik z 242 występami w Ekstraklasie solidnie sprawdził się na gruncie trenerskim. Od października 2022 roku pielęgnował rozwój w ekipie jednokrotnego mistrza Polski.

Gliwiczanom za jego kadencji nigdy nie udało się sięgnąć gwiazd, mając na względzie głównie udział w europejskich pucharach. Drużyna zawsze zajmowała miejsce w środku tabeli, gwarantując sobie bezpieczne utrzymanie.

„Vuko” zwierzył się z przepracowanego okresu w Piaście. Przede wszystkim odczuł, że w tym klubie już niczego lepszego nie osiągnie. Poza tym okazało się, że od końcówki maja zdążył już odrzucić kilka ofert od interesantów.

– Próbowano mnie nazywać trenerem defensywnym ze względu na świetną organizację mojego zespołu w defensywie. Tylko Raków był od nas lepszy w tym aspekcie. Nie uważam się jednak za takiego trenera. Za pragmatycznego - owszem. Podchodzę do gry racjonalnie. Biorę pod uwagę potencjał ludzki, jakim dysponuję. W tej filozofii bardzo polegam na moich współpracownikach – przyznał 45-latek.

***

Michał Żewłakow chciał zatrudnić Aleksandara Vukovicia w Legii Warszawa

***

– Moim zdaniem udało się nam wycisnąć „maksa” z obu drużyn [Vuković był też trenerem Legii w latach 2019-2022 – przyp. red.]. Odnosząc się do Piasta, gdy już poczułem, że nie jestem w stanie wycisnąć niczego więcej, postanowiłem odejść. Rzadko się zdarza, zwłaszcza w Polsce, ale też generalnie na świecie, żeby trener powiedział prezesowi i dyrektorowi: „dziękuję, już nie mogę dalej”. Wypełniłem trzyletni kontrakt, dostałem prezent i rozstaliśmy się bez żadnych tarć, polubownie – wspomniał.

– Co dalej? Nie spieszyło mi się, żeby od razu zaangażować się w nowy projekt i nadal mi się nie spieszy. W tej pracy walczyłem o jedno - warunkową niezależność. To pierwszy krok do sukcesu, żeby nie musieć przyjmować każdej propozycji, nie zgadzając się na wszystko. [...] Odbyłem już kilka rozmów, dziękowałem za oferty, które nie wydawały się odpowiednie zarówno dla mnie, jak i klubu. Muszą zgrać się dwie rzeczy: realizacja własnych pomysłów, aby klub mógł z nich skorzystać. Na to właśnie czekam – podsumował.