Odwołał w ostatniej chwili miesiąc miodowy, aby nie zagrać ani minuty w reprezentacji

23-latek przed rokiem odrzucił wszystkie oferty pozostania w Olympique’u Marsylia i ruszył na odkrycie nowego kraju. Piłkarz wzmocnił Aston Villę.

W pierwszym sezonie po przeprowadzce do Premier League Francuzowi towarzyszyły problemy zdrowotne (26 meczów, gol), ale i tak były to dla niego i wszystkich kibiców „The Villans” udane rozgrywki.

Zespół prowadzony przez Unaia Emery’ego zajął w tabeli siódme miejsce, dlatego powalczy w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy.

Kiedy zmagania dobiegły końca, Boubacar Kamara wziął udział w ceremonii ślubnej, a już kilka dni później miał wyjechać na miesiąc miodowy.

Te plany zakłóciło powołanie defensywnego pomocnika do reprezentacji Francji. Didier Deschamps wysłał mu zaproszenie po kontuzji, jakiej doznał Adrien Rabiot.

Swojego niezadowolenia z całej sytuacji nie ukrywała małżonka.

– Byliśmy w drodze na nasz miesiąc miodowy, mieliśmy przyjechać do Paryża dziś wieczorem i wyjechać jutro rano. Ale coś się wydarzyło, bo Boubacar został powołany do reprezentacji Francji. Musieliśmy więc wysiąść z samolotu, zabrać nasze walizki i teraz jesteśmy z powrotem w Marsylii. Podróż została przełożona w szczytnym celu, ale nie ma sprawy. Kaprysy życia żon piłkarzy, którym tak bardzo zazdrościsz – wyjaśnia Coralie Porrovecchio.

Zgodnie z zapowiedziami Kamara dołączył do reszty kadrowiczów z nadzieją, że otrzyma szansę w meczach eliminacji do EURO 2024 z Gibraltarem oraz Grecją.

Deschamps tuż po powołaniu wyznał, że nie miał pojęcia o planach gracza środka pola.

– Mam nadzieję, że madame nie będzie miała nic przeciwko – stwierdził selekcjoner.

Już z tą wiedzą opiekun „Trójkolorowych” desygnował jedenastki oraz przeprowadzał zmiany. Pierwsze spotkanie udało się wygrać 3:0, drugie 1:0.

Fakty są jednak takie, że Kamara w żadnym z nich nie powąchał nawet murawy. 

Dotąd w kadrze zanotował on trzy występy.