Oferowali ponad dwa miliony euro. Lech Poznań nawet nie chciał rozmawiać
2025-06-02 21:14:50; Aktualizacja: 1 dzień temu
Lech Poznań latem ubiegłego roku stanął przed możliwością sprzedaży Alego Gholizadeha. O irańskiego gracza walczyły wówczas trzy zespoły, a kwota, jaką klub mógł zarobić, opiewała na ponad dwa miliony euro, co w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” zdradził prezes Piotr Rutkowski. Przy Bułgarskiej nie chcieli nawet jednak rozmawiać.
Ali Gholizadeh dołączył do Lecha Poznań w połowie 2023 roku z belgijskiego Royal Charleroi za rekordową kwotę w wysokości 1,8 miliona euro.
Działacze poznańskiej drużyny przeznaczyli na ten ruch dużą część przygotowanego na wzmocnienia budżetu, ale wszystko było dokładnie przemyślane. Nie zniechęciła ich nawet kontuzja, z którą Irańczyk przybył do Polski.
I choć po pierwszym sezonie ciężko było przy Bułgarskiej o optymizm związany ze sprowadzeniem Gholizadeha za wspomnianą kwotę, to jednak wraz z nadejściem zakończonej ostatnio kampanii sytuacja uległa znaczącej zmianie.Popularne
Irańczyk pod wodzą Nielsa Frederiksena rozkwitł i zaczął prezentować to, czego oczekiwano. Łącznie rozegrał 34 spotkania, a w nich popisał się ośmioma golami oraz sześcioma asystami. Należy go traktować jako jednego z głównych autorów wywalczonego w ostatniej kolejce mistrzostwa Polski.
Po udanych dwunastu miesiącach nie brakuje oczywiście medialnych spekulacji o możliwym odejściu reprezentanta Iranu w trakcie nadchodzącego okna transferowego. Tym bardziej że już wcześniej Lech otrzymywał sporo sygnałów ze strony innych zainteresowanych nim drużyn.
Prezes poznańskiego klubu Piotr Rutkowski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” zdradził, że latem ubiegłego roku o Gholizadeha walczyły trzy irańskie kluby. W gronie tym znajdowały się Tractor FC oraz Persepolis. Lech za sprzedaż swojego gwiazdora zainkasowałby wówczas ponad dwa miliony euro, lecz w stolicy Wielkopolski nie zdecydowano się nawet zasiąść do rozmów w tej sprawie, co zdaniem działacza nie było do końca rozsądne.
- Jeszcze bardziej kuszące oferty mieliśmy rok temu. Wtedy do walki o niego stanęły trzy irańskie kluby: Tractor, Persepolis i jeszcze ktoś. Gdybyśmy podjęli rozmowy, dostalibyśmy pewnie ponad dwa miliony euro. Czyli to, co zainwestowaliśmy. Ale wiedzieliśmy, jaką Ali ma jakość, i postanowiliśmy zaryzykować. Zresztą w klubie chciał zostać także Gholizadeh. Pamiętam, jak przyszedł i powiedział: „Proszę, przerwijcie to. W Iranie ludzie nachodzą moją rodzinę, namawiają na ten czy tamten klub, codziennie dostaję setki wiadomości od kibiców” - powiedział.
- Daliśmy mu szansę. Jak się o tym dowiedział, zadeklarował: „Przyrzekam, że się odwdzięczę”. Dotrzymał słowa i potwierdził, że podjęliśmy dobrą decyzję. Natomiast czy z finansowego punktu widzenia odrzucenie takich ofert w tamtym momencie było rozsądne? Raczej nie - dodał.
Cała rozmowa z prezesem Piotrem Rutkowskim jest dostępna tutaj.