Wszystkie strony porozumiały się w sprawie transferu definitywnego na minuty przed zamknięciem letniego okna transferowego. „Królewscy” pozyskali bocznego obrońcę w połowie 2018 roku za 32 miliony euro. Ta inwestycja totalnie im się nie zwróciła, bo za sprzedaż zainkasują łącznie trzy miliony z wliczonymi już bonusami.
Czterokrotny reprezentant Hiszpanii złożył podpis na kontrakcie obowiązującym aż do 30 czerwca 2029 roku.
Produkt szkółki „Txuri-Urdin” swój najgłośniejszy moment miał właśnie przy wspomnianym transferze na Santiago Bernabéu. Z macierzystego zespołu odchodził jako autor trafienia i dziewięciu asyst w ponad 50 występach.
W zasadzie od wymarzonej przeprowadzki profil Odriozoli szybko zaczął blaknąć. Oprócz dobrych momentów później najczęściej przyspawany był do ławki rezerwowych. Do swojego życiorysu zapisał kilka trofeów, w tym mistrzostwo i Puchar Hiszpanii.
Zawodnik próbował reaktywować karierę na wypożyczeniu w Bayernie Monachium. W „covidowej” kampanii także rzadko grał, obserwując wydarzenia z linii bocznej, ale dołożył cegiełkę do triumfu w Lidze Mistrzów, Bundeslidze i Pucharze Niemiec.
Nie odżył także na wystawie w Fiorentinie (sezon 2021/2022). Zmagania na przestrzeni ostatniego roku w Madrycie to tylko sześć epizodycznych wejść z ławki.
Real Sociedad oprócz powrotu Odriozoli doświadczył latem czterech innych wzmocnień: André Silvy, Kierana Tierneya, Hamariego Traorè oraz Arsena Zachariana.
Po trzech kolejkach LaLigi podopieczni Imanola Alguacila odnieśli same remisy. Niedługo rozpoczną też rywalizację w Lidze Mistrzów, trafiając w swojej grupie na Benficę, Inter Mediolan i Red Bull Salzburg.