Oficjalnie: Coentrão w Sportingu
2017-07-05 13:51:04; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Fabio Coentrão zagra w Sportingu w ramach rocznego wypożyczenia z opcją wykupu za sześć milionów euro.
Portugalczyk testy medyczne zaliczył jeszcze w czerwcu, ale lizbończycy długo nie mogli porozumieć się z Realem w sprawie wynagrodzenia zawodnika. Nowy klub lewego obrońcy nie był bowiem w stanie pokryć nawet połowy jego zarobków.
Ostatecznie kluby ustaliły warunki, choć nie są one jeszcze do końca znane. Bardzo możliwe, że reprezentant kraju zrezygnował z części pieniędzy, na których pokrycie nie było chętnego. W każdym razie, na Twitterze sam ogłosił sfinalizowanie transakcji.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że będę miał okazję zagrać w tym klubie - oświadczył zawodnik, zamieszczając zdjęcie z trybun stadionu Sportingu.
29-latek nigdy nie był pierwszoplanową postacią „Królewskich”, chociaż za czasów Jose Mourinho wielokrotnie sadzał na ławce Marcelo. Po odejściu swojego rodaka z funkcji trenera jego pozycja znacznie osłabła. Sezon 2012/2013 był ostatnim, w którym rozegrał więcej niż dziesięć spotkań w LaLiga.
Lewy obrońca przegrywał rywalizację nie tylko z Brazylijczykiem, ale także ze zdrowiem. Coentrão od wielu lat trapią poważne kontuzje, przez które ma później problem z dojściem do formy. Przede wszystkim właśnie z tego powodu w stolicy Hiszpanii nie widzą w nim dobrej alternatywy dla Marcelo.
Dla byłego zawodnika Benfiki będzie to drugie wypożyczenie odkąd przeprowadził się na Santiago Bernabeu. Sezon 2015/2016 spędził bowiem na identycznej zasadzie w AS Monaco.
Kontrakt Coentrão z Realem obowiązuje do 30 czerwca 2019 roku. Wątpliwe jednak, by zawodnik wrócił do Madrytu za rok i walczył o miejsce w składzie, nawet jeśli będzie spisywał się fantastycznie w barwach Sportingu. Mistrzowie kraju osiągnęli już porozumienie w kwestii sprowadzenia Theo Hernandeza, który ma być nowym rywalem dla Marcelo i jednocześnie jego następcą.
Co ciekawe, przeprowadzka Portugalczyka do Sportingu wzbudza duże kontrowersje. Wszystko przez słowa sprzed lat o tym, że w ojczyźnie mógłby reprezentować barwy jedynie swojego ukochanego zespołu - Benfiki. Tymczasem dołączył do jej odwiecznego rywala.
- Znam plotki o Sportingu, ale kocham Benfikę i z szacunku do wszystkich tylko dla niej mogę grać w Portugalii - powiedział w 2015 roku.