OFICJALNIE: Dariusz Żuraw wraca na ławkę trenerską

Dariusz Żuraw został zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Przedstawiciele „Górali” zakończyli przedwcześnie współpracę z Mirosławem Smyłą z powodu niezadowalających rezultatów odnoszonych przez prowadzony przez niego zespół w początkowej fazie sezonu.

Początkowo w mediach pojawiły się sugestie świadczące o tym, że spore szanse na jego zastąpienie ma Dariusz Banasik, były opiekun Radomiaka Radom.

Dość szybko na prowadzenie w wyścigu o posadę trenera Podbeskidzia wysunął się jednak Dariusz Żuraw, łączony z ekipą z Bielska-Białej przed nastaniem rządów Smyły.

Popularne

Previous

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

POTWIERDZONE: Gonçalo Feio zgłosił się do tego klubu. „Oferował swoje usługi przez naszą dyrekcję sportową”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

To już przesądzone?! Legia Warszawa chce głośnego transferu wewnątrz Ekstraklasy, zaraz może podpisać kontrakt

Next

W pewnym momencie wydawało się, że 49-latkowi nie będzie po raz drugi dane zasiąść na ławce zespołu z województwa śląskiego. Obu stronom udało się jednak pokonać pewne trudności i w efekcie były szkoleniowiec Odry Opole, Miedzi Legnica, Znicza Pruszków, Lecha Poznań oraz Zagłębia Lubin objął stery nad pierwszoligowcem, podpisując z nim kontrakt do 30 czerwca 2024 roku.

„Górale” zajmują odległe jedenaste miejsce po rozegraniu dziewięciu kolejek na zapleczu Ekstraklasy i tracą sześć punktów do prowadzącego Ruchu Chorzów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała może już skupić się wyłącznie na ligowej rywalizacji, ponieważ niespodziewanie odpadło z Pucharu Polski po porażce z trzecioligową Lechią Zielona Góra (1:2 po dogrywce).