Właściciel klubu ze Stadio Diego Armando Maradony nie był usatysfakcjonowany z wyników osiąganych przez jego zespół w właśnie zakończonych rozgrywkach i dlatego już od pewnego czasu rozglądał się na rynku za szkoleniowcem, który od nowego sezonu zająłby miejsce Gennaro Gattuso.
43-latek zdawał sobie doskonale sprawę z faktu, że najprawdopodobniej nie otrzyma propozycji przedłużenia wygasającego kontraktu, ale mimo to do samego końca walczył z Napoli o zajęcie miejsca uprawniającego do startu w następnej edycji Ligi Mistrzów.
„Partenopei” mieli na to olbrzymią szansę, ponieważ na kolejkę przed końcem plasowali się w gronie czterech najlepszych drużyn w kraju i w ostatniej serii gier nie mogli sobie pozwolić na potknięcie z Hellasem Verona.
Niestety ekipa prowadzona przez Gattuso tylko zremisowała z tym zespołem, co przy wygranej Juventusu z Bologną (4:1) oznaczało, że klub ze Stadio Diego Armando Maradony będzie w kolejnym sezonie rywalizował tylko lub aż w fazie grupowej Ligi Europy.
Taki stan rzeczy uruchomi naturalnie w Napoli falę daleko idących zmian, które właśnie rozpoczęły się od przekazania informacji o niezawarciu nowej umowy z 43-letnim trenerem.
„Drogi Rino, cieszę się, że spędziłem z Tobą prawie dwa sezony. Dziękując Ci za Twoją pracę oraz życzę dalszych sukcesów, gdziekolwiek trafisz. Uściski dla żony i dzieci” - napisał prezydent Aurelio De Laurentiis na Twitterze.
Gattuso rozpoczął swoją przygodę z Napoli w grudniu 2019 roku po zwolnieniu Carlo Ancelottiego. Od tego czasu Włoch poprowadził „Partenopei” do zdobycia krajowego pucharu w sezonie 2019/2020, 1/8 finału Ligi Mistrzów (2019/2020), 1/16 finału Ligi Europy (2020/2021) oraz siódmego i piątego miejsca w Serie A.
***
Massimiliano Allegri ma już alternatywę na wypadek fiaska w sprawie Realu Madryt. Zaskakująco