OFICJALNIE: Górnik Zabrze nie zdecydował się na jego wykup. Teraz powrócił do ojczyzny
2025-01-09 07:39:05; Aktualizacja: 10 godzin temuSezon 2022/2023 w Górniku Zabrze spędził Kanji Okunuki. Polski klub nie zdecydował się jednak na jego wykup i ten półtora roku temu zasilił szeregi 1. FC Nürnberg, które teraz sprzedało go zyskiem do Gamby Osaka.
Górnik Zabrze ostatnio kojarzy się z japońskimi piłkarzami - aktualnie trójkolorowe barwy ubiera Yosuke Furukawa, Soichiro Kozuki co prawda nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, ale w pamięci kibiców zapisał się bramką w Wielkich Derbach Śląska, a Daisuke Yokota został sprzedany do KAA Gent za dwa miliony euro.
Trend na zawodników z Kraju Kwitnącej Wiśni przy Roosevelta zapoczątkował Kanji Okunuki, który na Śląsk przeniósł się latem 2022 roku w ramach wypożyczenia z drugoligowej japońskiej Omiyi Ardija. Skrzydłowy nie był może gwiazdą Górnika, ale spisywał się naprawdę obiecująco i przez większość sezonu miał miejsce w pierwszym składzie - w sumie w trójkolorowych barwach zanotował cztery bramki w 28 występach.
Górnik nie zdecydował się jednak aktywować klauzuli wykupu, co wykorzystało 1. FC Nürnberg, które latem 2023 roku sprowadziło Okunukiego do siebie za 300 tysięcy euro.Popularne
Japończyk zaliczył dobry pierwszy sezon w Niemczech, zapisując na swoim koncie cztery bramki i trzy asysty w 33 spotkaniach, a jego postawa została nawet nagrodzona przez selekcjonera reprezentacji Japonii, który na początku 2024 roku dał mu zadebiutować w narodowych barwach w towarzyskim spotkaniu przeciwko Tajlandii.
W trwającej kampanii pozycja Okunukiego w zespole jednak znacząco się osłabiła - zaliczył zaledwie siedem występów, co przełożyło się na 300 minut spędzonych na murawie, a na swoim koncie zapisał bramkę oraz asystę.
25-latek swoich statystyk w klubie z Norymbergi już nie poprawi, bo postanowił powrócić do ojczyzny w poszukiwaniu częstszej gry i zasilił szeregi Gamby Osaka, czyli czwartego zespołu minionego sezonu J-League. Niemcy za Okunukiego zainkasowali 550 tysięcy euro, czyli prawie dwa razy więcej niż wyłożyli za niego półtora roku temu.