Ekipa walcząca o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek w kwietniu i maju musi sobie poradzić bez żywiołowego dopingu na trybunach. W najbliższym spotkaniu z Olympique'em Lyon cały obiekt zaświeci pustkami, zaś w dwóch kolejnych – przeciwko Stade Rennais i Lille – pula biletów będzie znacznie ograniczona.
Zakaz nałożony przez Komisję Dyscyplinarną LFP to efekt użycia niedozwolonych środków pirotechnicznych podczas jednego z ostatnich meczów.
Na werdykt zareagowały „Kanarki”, które poczuły się mocno pokrzywdzone.
„FC Nantes przyjmuje do wiadomości niekorzystną decyzję Francuskiego Narodowego Komitetu Olimpijskiego i Sportowego (CNOSF) potwierdzającą decyzję Komisji Dyscyplinanej LFP. Klub w dalszym ciągu uważa jednak ją za głęboko niesprawiedliwą i nieproporcjonalną, zważywszy na pozbawienie szansy uczestnictwa kibiców w prestiżowym meczu przeciwko Olympique'owi Lyon w porze największej oglądalności” – czytamy na oficjalnym portalu.
Spotkanie Nantes – OL zostało zaplanowane na 7 kwietnia o godzinie 20:45. Organizator zapewnił, że skontaktuje się z osobami, które zdążyły już zakupić wejściówki w sprawie zwrotu kosztów.
Klub znajdujący się od 17 lat w rękach Waldemara Kity, polskiego biznesmena, plasuje się na 14. miejscu w tabeli, zachowując dwupunktową przewagę nad miejscem barażowym o pozostanie w elicie.
W Ligue 1 rywalizuje już 11. sezon z rzędu.