OFICJALNIE: Maciej Skorża pokonany przez Pepa Guardiolę. Manchester City w finale Klubowych Mistrzostw Świata
2023-12-19 20:55:46; Aktualizacja: 11 miesięcy temuW finale Klubowych Mistrzostw Świata, zgodnie z oczekiwaniami, zameldował się Manchester City. „Obywatele” pokonali Urawę Red Diamonds 3:0, a wynik mógł być dużo wyższy. Podopieczni Michała Skorży nie mieli za wiele do powiedzenia w tym meczu.
Półfinał Klubowych Mistrzostw Świata pomiędzy Urawą Red Diamonds a Manchasterem City był opisywany w naszym kraju jako pojedynek pomiędzy Maciejem Skorżą a Pepem Guardiolą. Słynny hiszpański szkoleniowiec właśnie z Polakiem zanotował swoją pierwszą porażkę w trenerskiej karierze, a było to w sezonie sezonie 2008/2009. Teraz się za nią zrewanżował, bo „The Citizens” pewnie pokonali Japończyków, a azjatycki zespół na tle zdobywcy Ligi Mistrzów wypadł bardzo blado.
Pierwsza połowa meczu przebiegła pod znakiem kompletnej dominacji Manchesteru City. Należy jednak pochwalić Urawę za organizację gry w defensywie, bo pomimo nieustannego naporu ze strony zdobywców potrójnej korony w minionym sezonie, to wydawało się, że do szatni piłkarze zejdą przy bezbramkowym remisie. Największą zasługę miałby w tym bramkarz Japończyków - Shūsaku Nishikawy.
37-letni goalkeeper pewnie bronił strzały Phila Fodena i Matheusa Nunesa. Skapitulował dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy zaskoczył go... Marius Høibråten, czyli środkowy obrońca Urawy. Niefortunna interwencja Norwega przy próbie przecięcia dośrodkowania zakończyła się wpakowaniem piłki do własnej bramki.Popularne
Pierwszą połowę podopieczni Skorży zakończyli bez strzału i z zaledwie 23% procentami posiadania piłki.
Anglicy nie potrzebowali wiele czasu, by podwyższyć prowadzenie w drugiej części spotkania. W 52. minucie Matheus Nunes, który rozgrywał dzisiaj bardzo dobry mecz, świetnym podaniem obsłużył Mateo Kovačicia, a Chorwat pewnie wykorzystał sytuację sam na sam.
Kilka minut później Nishikawa wybronił strzał świetnie dysponowanego pomocnika z Portugalii, jednak do dobitki dopadł jego rodak, Bernardo Silva, który podwyższył prowadzenie.
Mimo wysokiego prowadzenia, Manchester City nie zwalniał tempa. Doskonałą okazję miał Jack Grealish, jednak tym razem swoje winy odkupił Høibråten, który wślizgiem uratował Urawę przed utratą kolejnej bramki. Swoją okazję miał też 20-letni Oscar Bobb, jednak piłka po strzale Norwega nieznacznie minęła słupek.
Na uwagę zasługuje sytuacja z 66. minuty, kiedy to Urawa miała szansę do zdobycia bramki. Alex Schalk stanął przed doskonałą okazją po błędzie Anglików przy wyprowadzaniu piłki od własnej bramki. Zamieszanie zakończyła interwencja Johna Stonesa, który wybijał futbolówkę z okolic linii bramkowej.
Honorowego trafienia Japończycy byli też blisko w 80. minucie, jednak Ederson zachował czujność i nogami zatrzymał Shōyę Nakajimę.
W końcówce kolejne okazje miał Manchester City, jednak cały czas na posterunku stał Shūsaku Nishikawa. 37-latek po tym spotkaniu zasługuje na wiele pochwał, mimo że trzy razy musiał wyciągać piłkę z siatki.
Finał Klubowych Mistrzostw Świata odbędzie się w piątek, a rywalem Manchesteru City będzie Fluminense. Urawę tego samego dnia czeka natomiast starcie o trzecie miejsce. Jej przeciwnikiem będzie egipskie Al-Ahly.