Nominalny środkowy napastnik nigdy nie był napastnikiem klasy światowej, choć na takowego miał zadatki. Wszak zimą 2005 roku na jego angaż zdecydowała się FC Barcelona. Ostatecznie w koszulce „Dumy Katalonii” rozegrał on 19 spotkań i strzelił dwa gole, a przy okazji wygrał Ligę Mistrzów.
Późniejsze lata kariery to już występy w Rosji oraz Brazylii. W styczniu 2010 roku gracz powrócił do jednej z czołowych lig europejskich, dołączając do Catanii Calcio. Przez następne osiem i pół sezonu uzbierał 215 spotkań w Serie A, notując 46 trafień i 19 asyst. Po drodze było mu dane broniąc barw między innymi Milanu, Sampdorii czy Torino.
2018 rok przyniósł dla Maxi Lópeza ponowną grę w Kraju Kawy, a 12 miesięcy później przybył jeszcze raz na Półwysep Apenińskim. Tym razem występował w Serie B oraz Serie C, aż jego kontrakt wygasł.
Teraz, w wieku 37 lat, zawodnik podziękował wszystkim, którzy umożliwili mu realizację wielkiego marzenia, jak nazwał przygodę z piłką były już zawodnik.