Motor Lublin podczas rundy jesiennej zaskoczył. Lubelska ekipa pod wodzą krewkiego Gonçalo Feio przerwę zimową spędza na znakomitym czwartym miejscu. To efekt sięgnięcia po 32 punkty na przestrzeni 18. kolejek.
Beniaminek musi zatem mierzyć się z łatką kandydata do awansu.
Motor stara się zwiększyć swoje szanse na sukces, wzmacniając kadrę portugalskiego trenera. W ten sposób udało się już sprowadzić Pawła Stolarskiego i Kamila Kruka. O trzecim transferze mówiło się najwięcej.
„Motorowcy” od pewnego czasu pracowali nad sprowadzeniem Mbaye Jacquesa Ndiaye. Utalentowany skrzydłowy z Senegalu podpisał kontrakt do 30 czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata.
Kwota transakcji wyniesie w tym przypadku 200 tysięcy euro. Do tej kwoty dochodzi jeszcze 20 procent od następnej transakcji.
- Różnice są niewielkie pomiędzy poziomem rozgrywek w Polsce i Senegalu, ponieważ mój poprzedni klub był bardzo wymagający. Moje mocne strony to wybieganie do piłki za linię obrony i drybling. Walczymy o awans do Ekstraklasy - przywitał się z nowym klubem 20-latek.
Poprzedni klub wszechstronnego atakującego, mogącego grać również na pozycji „dziewiątej”, czyli Teungueth FC to lider senegalskiej ekstraklasy. Trwający sezon okrasił dziewięcioma golami i czterema asystami.
O samym transferze Motoru zrobiło się głośno w ojczyźnie 20-lata. Jak się okazało, ten bez żadnej zgody swojego klubu poleciał do Polski, gdzie przez kilka dni finalizował operację. Na podobny czyn zdecydował się w lipcu.
Wszyscy już wiecie, ale teraz możemy oficjalnie! 💛🤍💙
— Motor Lublin (@MotorLublin) January 30, 2024
Mbaye Jacques Ndiaye dołącza do naszego zespołu! Poznajcie więc go trochę lepiej 😉
👉 https://t.co/W4tmjOpd95
Bienvenue chez Motor, Jacques! 👊#NDIAYE2026 #RAZEMPOWIĘCEJ pic.twitter.com/yhIDIpHxmG
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
