OFICJALNIE: Ojrzyński na dłużej, dwóch piłkarzy odchodzi z Wisły Płock
2019-05-28 12:17:38; Aktualizacja: 5 lat temuWisła Płock poinformowała o nawiązaniu nowych umów oraz kolejnych odejściach z klubu.
Przedstawiciele „Nafciarzy” zdecydowali się przede wszystkim na zawarcie nowej rocznej umowy z Leszkiem Ojrzyńskim.
46-letni trener objął Wisłę Płock na początku kwietnia tego roku, kiedy to zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Kibu Vicuñę. Były opiekun między innymi Korony Kielce, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Górnika Zabrze czy Arki Gdyniamiał za zadanie utrzymać klub w Ekstraklasie. Ten cel udało mu się zrealizować dopiero w ostatniej kolejce za sprawą podziału punktów ze zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec, które w przypadku zwycięstwa mogło pomóc pozostać w elicie drugiemu beniaminkowi - Miedzi Legnica.
Ostatecznie władze zespołu uznały, że siedemnaście zdobytych punktów w dziewięciu rozegranych spotkaniach pod wodzą Ojrzyńskiego jest wystarczające do tego, aby przedłużyć z nim współpracę.Popularne
W klubie na kolejny rok pozostanie również Ángel García. Wychowanek Realu Madryt trafił do „Nafciarzy” w trakcie zimowego okienka transferowego z CyD Leonesa i związał się wówczas tylko półroczną umową z ekipą z województwa mazowieckiego. Od tego czasu wystąpił w szesnastu meczach Wisły i przekonał do siebie przedstawicieli drużyny z Płocka, który zdecydowali się podpisać z nim nowy kontrakt.
Na otrzymanie propozycji wydłużenia swojego pobytu w zespole nie mogli liczyć Nico Varela i Marcin Warcholak. Pierwszy z nich trafił do polskiego klubu w 2017 roku. Szybko stał się podstawowym zawodnikiem i w debiutanckim sezonie strzelił osiem bramek oraz dołożył dwie asysty. Kolejne rozgrywki okazały się mniej udane dla Urugwajczyka, gdyż pomimo 26 występów, zaledwie raz pokonał bramkarza rywali.
Z kolei 29-letni obrońca reprezentował barwy „Nafciarzy” od początku sezonu po tym, jak opuścił szeregi Arki Gdynia. W tym czasie zdołał rozegrać czternaście meczów – trzynaście w Ekstraklasie i jeden w ramach Pucharu Polski, co okazało się zbyt małą kartą przetargową i nie skłoniło działaczy Wisły Płock do jego zatrzymania na dłużej.