Sześć miesięcy temu szkoleniowiec Sportingu skrytykował pracę arbitrów podczas zremisowanego 2:2 spotkania z FC Porto. Wówczas pod koniec pierwszej połowy po analizie VAR sędzia anulował rzut karny dla „Lwów”, a trener został wyrzucony z ławki trenerskiej.
- To dwoistość kryteriów. Robię mea culpa, bo nie powinienem mówić, tego co powiedziałem. Słyszę to samo co tydzień, a z innych miejsc słyszę mniej takich rzeczy. Nie mogę zawsze mówić o sędziach i akceptuję każdą karę. Denerwowała mnie niespójność kryteriów sędziowania wobec drużyn. Zawsze się uczę i rozwijam - mówił po spotkaniu ze „Smokami” Portugalczyk.
Pedro Gonçalves również skrytykował arbitra, jednak jego karę szybko anulowano.
W styczniu wszczęto postępowanie wobec Amorima. Ze względu na stan wyjątkowy w Portugalii zostało ono opóźnione i dopiero teraz poznaliśmy decyzję komisji dyscyplinarnej, która zawiesiła 36-latka na sześć dni. Z tego powodu przegapi spotkanie z Rio Ave (środa, 22:15).
W oświadczeniu Sporting stwierdza, że zawieszenie jest bezprawne i wkrótce złoży do niego odwołanie. Według klubu decyzja jest między innymi niesprawiedliwa i zupełnie niezrozumiała, ponieważ inni udzielają gorszych wypowiedzi,. W dodatku należałoby wziąć obiektywnie pod uwagę, że sędzia podjął złą decyzję.
Ekipa z estádio José Alvalade wciąż nie przegrała spotkania w lidze w trwającym sezonie i zajmuje pierwsze miejsce. Na cztery kolejki przed końcem drugie Porto traci do niej sześć punktów.
KACPER SASIAK