Oficjalnie: Stoke wyciąga rękę do Woodgate'a

Pozostający od lutego bez klubu Jonathan Woodgate znalazł wreszcie zatrudnienie. Rękę do tego wyjątkowo pechowego piłkarza wyciągnął menedżer Stoke City Tony Pulis. Stoper podpisał z The Potters roczny kontrakt na zasadzie pay-as-you-play (piłkarz będzie otrzymywał wynagrodzenie w zależności od ilości występów).

Jonathan Woodgate z powodu notorycznych kontuzji uważany jest za największego lub jednego z największych pechowców w angielskim futbolu. Jego problemy ze zdrowiem zaczęły się za czasów występów w Newcastle United. Nie były jednak na tyle poważne, aby zniechęcić Real Madryt do kupna tego piłkarza za ponad 13 mln. funtów. Królewscy szybko zaczęli żałować tego posunięcia. W pierwszym roku pobytu w Hiszpanii Woodgate z powodu kontuzji nie zagrał ani razu. Zadebiutował dopiero w sezonie 2004-05. Pierwszy występ Anglika w barwach Realu określić mianem kiepskiego byłoby sporym nieporozumieniem, ponieważ Woodgate zagrał wtedy wprost tragicznie (samobójcza bramka i czerwona kartka w pojedynku z Athletikiem Bilbao). Potem także było niewiele lepiej – albo grał bardzo przeciętnie, albo łapał drobne urazy. Wobec takiego obrotu spraw Florentino Pérez z ulgą pozbył się tego gracza, najpierw wypożyczając go, a potem sprzedając za około 7 mln. funtów do Middlesbrough.

Pobyt w Boro zwiastował Woodgate’owi zażegnanie kłopotów ze zdrowiem. Reprezentant Albionu grał dość regularnie i utrzymywał przy tym na tyle wysoką formę, że zainteresował się nim menedżer Tottenhamu Juande Ramos. Wkrótce za namową Hiszpana kasa Tottenhamu uszczupliła się o kwotę 7 mln. funtów i Woodgate dołączył do Kogutów. Niecały miesiąc potem stoper odwdzięczył się Ramosowi za zaufanie, strzelając zwycięską bramkę w finale Pucharu Ligi przeciwko Chelsea. W dużej mierze dzięki niemu Londyńczycy zdobyli pierwsze trofeum od 1999 roku.

Na Woodgate’a liczył także następca Hiszpana Harry Redknapp, który na dzień dobry powierzył mu funkcję wicekapitana. Anglik był centralną postacią zespołu prowadzonego przez tego doświadczonego menedżera aż do początku sezonu 2008-09, kiedy to odniósł kolejną kontuzję. Jakby tego było mało, po jej wyleczeniu nie mógł grać z powodu limitu 25 piłkarzy, których klub z Premier League może zgłosić do rozgrywek. W koncu, gdy już przepisy pozwalały mu na występy, Woodgate nadwyrężył mięsień przywodziciela. Tego było już za wiele dla Redknappa i spółki. Szefowie Tottenhamu, mając w perspektywie płacenie pensji piłkarzowi, który spędza dużo więcej czasu w gabinetach lekarskich niż na boisku, próbowali nakłonić go do renegocjacji umowy. Pertraktacje zakończyły się fiaskiem, co zdecydowało o tym, że 16 lutego bieżącego roku zdecydowano się zwolnić 31-latka.

- Wiemy, że inne kluby Premier League chciały zatrudnić Jonathana, więc jesteśmy zadowoleni, że wybrał nas – powiedział menedżer Stoke Tony Pulis.

- Mam nadzieję, że mogę odzyskać formę, ponieważ teraz czuję, że wciąż mam wiele do zaoferowania na tym poziomie – dodał Woodgate.