Chodzi o sprawę z 2011 roku, kiedy to
reprezentant Turcji - jeszcze jako zawodnik Karlsruher - porozumiał
się z Trabzonsporem, a następnie złamał warunki umowy. Jakiś
czas później, latem 2012 roku, przeniósł się on do HSV.
Turecki klub złożył zawiadomienie do FIFA, która zimą
2016 postanowiła ukarać go czteromiesięcznym zawieszeniem.
Zawodnik oczywiście momentalnie odwołał się do Trybunału w
Lozannie, ale jak pokazuje ostateczny werdykt, na niewiele się to
zdało i kara została tylko przeniesiona w czasie.
Zgodnie z
orzeczeniem CAS, Çalhanoğlu musi poddać się jej w trybie
natychmiastowym i oznacza to, że w tym sezonie nie zobaczymy go już
na boisku. Oprócz tego, 22-latek musi zapłacić Trabzonsporowi 100
tysięcy euro odszkodowania.
- Oczywiście żałujemy tej
decyzji. W żaden sposób nie jest ona dla nas zrozumiała. To
poważny cios zarówno dla samego Hakana, jak i dla nas. Choć Bayer
nie miał nic wspólnego z tymi wydarzeniami, zostaliśmy surowo
ukarani - przyznał dyrektor sportowy „Aptekarzy”, Rudi
Völler.
W tym sezonie Çalhanoğlu znajdował się w
znakomitej formie. Od początku rozgrywek strzelił sześć goli i
zanotował pięć asyst w Bundeslidze. Ostatnio bardzo
zdeterminowane, żeby go pozyskać były kluby z Premier League.