OFICJALNIE: Zaprezentowano jedenastkę kolejki Ekstraklasy. Bramkarz z dopiero dwoma meczami na koncie

2023-09-25 12:12:34; Aktualizacja: 1 rok temu
OFICJALNIE: Zaprezentowano jedenastkę kolejki Ekstraklasy. Bramkarz z dopiero dwoma meczami na koncie Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Kacper Adamczyk
Kacper Adamczyk Źródło: Ekstraklasa

Ekstraklasa przedstawiła w swoich mediach społecznościowych oficjalną „jedenastkę” dziewiątej kolejki sezonu 2023/2024. Uwagę przykuwa w niej między innymi Oliwier Zych.

Dla 19-letniego golkipera Puszczy Niepołomice był to dopiero drugi występ w Ekstraklasie. Debiutował przed tygodniem w starciu ze Śląskiem Wrocław (1:3), a w miniony weekend spisał się kapitalnie przeciwko Radomiakowi Radom (1:1). Wybronił w sumie trzy strzały, ale przede wszystkim zaimponował zatrzymaniem Rafała Wolskiego, który próbował go pokonać z rzutu karnego. Wygląda na to, że „Żubry” dobrze trafiły z transferem bramkarza wobec kilkumiesięcznej przerwy w grze z powodu kontuzji Kewina Komara. Warto przypomnieć, że Zych do Puszczy jest tylko wypożyczony z Aston Villi.

W tercecie stoperów autorzy zestawienia postawili na: Radovana Pankova, Aleksa Petkova oraz Leonardo Koutrisa. Każdy z nich przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu. Zawodnik Śląska Wrocław po przybyciu na Dolny Śląsk stał się prawdziwym liderem defensywy rewelacyjnie spisujących się w tym sezonie podopiecznych Jacka Magiery, którzy przeciwko Piastowi Gliwice zachowali trzecie czyste konto w tym sezonie.

Natomiast Serb po trochę niemrawym wejściu do Legii teraz powoli staje się coraz pewniejszym punktem jej defensywy, a w dodatku potrafi nieźle wyprowadzić piłkę. Tym razem „Wojskowym” nie udało się zachować czystego konta, w czym nie było jego winy, ale ponownie zdobyli oni komplet punktów, pokonując Górnika Zabrze (2:1) po golu Igora Strzałka z doliczonego czasu gry do drugiej połowy.

Z kolei Koutris to najbardziej ofensywnie nastawiony defensor z analizowanej tutaj trójki. Pogoń Szczecin z nim w składzie rozbiła Cracovię (5:1), a on sam był pewny w defensywie oraz napędzał akcje ofensywne swojej drużyny, dobrze współpracując na lewej flance z Kamilem Grosickim.

W linii pomocy znalazło się miejsce dla pięciu zawodników. Na prawym wahadle ustawiono bohatera dziewiątej kolejki, czyli Dawida Drachala. Był to jego dopiero czwarty występ w nowych barwach, zwieńczony klasycznym hat-trickiem, ustrzelonym jeszcze przed przerwą. Stał się tym samym najmłodszym zdobywcą hat-tricka w pierwszej połowie meczu Ekstraklasy od 1934 roku i podobnego wyczynu Ernesta Wilimowskiego. Zawodnik Rakowa miał w tym momencie 18 lat, siedem miesięcy i 24 dni.

Na przeciwległym boku umiejscowiono wspomnianego już wyżej kapitana „Portowców”. Przez 65 minut starcia z Cracovią był on motorem napędowym ofensywy swojej drużyny, a sam otworzył wynik meczu z rzutu karnego. Miał także udział przy dwóch innych golach. W środku pola ustawiono kolejnego gracza Pogoni, Alexandra Gorgona, więc autora dubletu. Trafiał on do siatki Sebastiana Madejskiego na 2:0 i 3:0.

Obok niego znajdują się Tomasz Makowski oraz Filip Marchwiński. Ten pierwszy dał zwycięstwo Zagłębiu Lubin nad Wartą Poznań (1:0) po pięknym uderzeniu z dystansu, choć sam mecz był akurat bardzo słaby i nudny dla widzów. Natomiast gracz Lecha Poznań w duecie z Kristofferem Velde zapewnił swojej drużynie triumf nad Stalą Mielec (2:1). Przy pierwszej z bramek dla „Kolejorza” Polak podawał, a Norweg strzelał, natomiast przy drugiej skrzydłowy uderzał, a 21-latek dobijał po interwencji Mateusza Kochalskiego. Ta para powinna wypracować jeszcze trzeciego gola, ale po wrzutce Marchwińskiego Velde w doskonałej sytuacji trafił w słupek po strzale głową.

W przedniej formacji znalazło się miejsce dla dwóch napastników. Pedro Henrique zdobył bramkę dla Radomiaka w starciu z Puszczą, ale do rzutu karnego już nie podszedł po tym, jak z jedenastu metrów pomylił się przeciwko Warcie Poznań. Obok niego umiejscowiono Afimico Pululu, który ustrzelił dublet w barwach Jagiellonii Białystok przeciwko ŁKS-owi Łódź (2:2). Najpierw skutecznie wykorzystał on „jedenastkę”, a potem zabawił się z Piotrem Głowackim i Alexandrem Bobkiem.