OFICJALNIE: Znamy drugiego spadkowicza Premier League 2023/2024

Burnley już oficjalnie żegna się z Premier League. Sobotnia porażka w 37. kolejce spowodowała, że po rocznej przerwie ponownie zagra w Championship.

„The Clarets” wybrali się na Tottenham Hotspur Stadium po tęgim laniu od Newcastle United, które przerwało ich serię trzech spotkań bez porażki. Aby przedłużyć matematyczne szanse na utrzymanie, obowiązkiem było odniesienie zwycięstwa.

Ta misja jednak się nie powiodła, choć początek zwiastował dla nich pozytywny scenariusz. W 25. minucie na listę strzelców wpisał się wypożyczony z TSG Hoffenheim Jacob Bruun Larsen.

Nadzieje na niespodziewane skompletowanie trzech „oczek” zaczęły jednak gasnąć kilka chwil później. Do wyrównania doprowadził Pedro Porro, finalizując akcję po asyście Brennana Johnsona.

Popularne

Previous

Syn 102-krotnego reprezentanta Polski podpisał kontrakt z Legią Warszawa [OFICJALNIE]

Lukas Podolski dosadnie: Nie bądźcie naiwni

Nicola Zalewski priorytetem transferowym. To może być przełom w negocjacjach

Kosta Runjaić na zakupach w Ekstraklasie. Chce polskiego bramkarza!

Bartosz Nowak bardzo blisko nowego klubu w Ekstraklasie

Ponad milion euro! Raków Częstochowa negocjuje duży transfer z Ekstraklasy

Górnik Zabrze traci wielki talent. Głośny transfer wewnątrz Ekstraklasy

Lech Poznań zainteresował się głośnym transferem. Złożył ofertę za napastnika

Next

Egzekucji na podopiecznych Vincenta Kompany'ego dokonał przepięknym uderzeniem Micky van de Ven w ostatnim kwadransie regulaminowego czasu.

Choć ekipa z Turf Moor starała się raczyć swoich kibiców atrakcyjnym futbolem, to jej postawa nie przekładała się na wyniki. W tej chwili przed ostatnią serią gier zanotowała pięć zwycięstw, dziewięć remisów i aż 23 porażki.

Do bezpiecznej strefy Burnley traci pięć punktów, więc formalnie zespół wraca na drugi poziom rozgrywek, w których przed rokiem triumfowali w imponującym stylu.

Wcześniej z Premier League pożegnał się inny beniaminek – Sheffield United.

Na otarcie łez dwukrotny mistrz Anglii, z 1921 i 1960 roku, rozegra jeszcze pojedynek przed własną publicznością przeciwko Nottingham Forest.