Ogromna sensacja na młodzieżowym mundialu. Za ich zwycięstwo płacono 30:1! [WIDEO]

2015-06-04 16:18:12; Aktualizacja: 9 lat temu
Ogromna sensacja na młodzieżowym mundialu. Za ich zwycięstwo płacono 30:1! [WIDEO] Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info | FIFA

Półamatorzy z Fidżi w swoim pierwszym historycznym meczu na Mistrzostwach Świata do lat 20 dostali niezłe lanie od Niemców i mało kto spodziewał się, że ta drużyna w kolejnych spotkaniach nawiążę walkę z pozostałymi przeciwnikami.

Popularni "Bula Boys" dostali się do głównej fazy młodzieżowego mundialu z dwóch powodów. Pierwszym z nich była Nowa Zelandia, która jako gospodarz nie musiała uczestniczyć w kontynentalnych eliminacjach. Natomiast drugim była już sama gra podopiecznych Franka Fariny w mistrzostwach Oceanii, które wygrali bez większego problemu.

Młodzi piłkarze z Fidżi w swoim pierwszym spotkaniu na turnieju zmierzyli się z jednymi faworytów imprezy - Niemcami. Nie byli w stanie nawiązać z nimi równorzędnej walki i dali sobie wpakować aż osiem razy futbolówkę do siatki. W tym meczu "Bula Boys" i tak zdołali zapisać się jednak do historii, ponieważ udało im się zdobyć gola, którego autorem został Iosefo Verevou.

Kolejnym przeciwnikiem piłkarzy Fariny na młodzieżowym mundialu był Honduras, który wcześniej pokonał 4:3 Uzbekistan. Było zatem jasne, że Fidżi nie powinno mieć większych szans na osiągnięcie korzystnego rezultatu w tym starciu. To samo zdanie podzielali bukmacherzy i za każdą postawioną na nich złotówkę płacili od 30 do 60 złotych.

Początek meczu pomiędzy tymi dwoma ekipami nie zapowiadał tego, co wydarzyło się potem. Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę na boisku mieli zawodnicy Jorge Jimeneza. Zdobyli nawet jako pierwsi bramkę, ale nie uznał jej arbiter ponieważ dopatrzył się pozycji spalonej Albertha Elisa. Jak pokazały powtórki pomocnik "La H" mógł być minimalnie wysunięty przed ostatnich obrońców "Bula Boys".

Następnie do głosu doszli przybysze z Oceanii, którzy objęli prowadzenie w 14. minucie po fatalnym błędzie jednego z obrońców Hondurasu. Wydawało się, że po stracie bramki z furią do ataku ruszą zawodnicy z Ameryki Środkowej, ale tak się nie stało, ponieważ chwilę później sędzia zdecydował się podyktować rzut wolny pośredni po tym, jak Cristian Hernández złapał piłkę po podaniu jednego ze swoich partnerów. Jak pokazują powtórki pomocnik "La H" nie chciał zagrywać futbolówki do swojego bramkarza, więc można tutaj mówić o sporym błędzie arbitra. Z kolei Fidżi ten stały fragment gry w dość szczęśliwych okolicznościach zamieniło na drugiego gola.

Tuż przed przerwą rozbitych graczy Hondurasu dobił ich kolega Kevin Álvarez, który został trafiony piłką przez jednego z rywali, a ta wpadła do siatki. W drugiej połowie zawodnicy Jorge Jimeneza ruszyli do ataku, ale nie zdołali skutecznie sforsować obrony drużyny Franka Fariny.

Fidżi po tym sensacyjnym zwycięstwie stoi przed ogromną szansą osiągnięcie awansu do fazy pucharowej młodzieżowego mundialu, ponieważ w ostatnim spotkaniu zmierzą się z Uzbekistanem, który na razie przegrał oba swoje mecze na turnieju.