Opuścił Legię Warszawa, trafił do trzeciej ligi. Ten transfer okazał się strzałem w dziesiątkę

2024-10-17 23:56:50; Aktualizacja: 2 godziny temu
Opuścił Legię Warszawa, trafił do trzeciej ligi. Ten transfer okazał się strzałem w dziesiątkę Fot. Pogoń Grodzisk Mazowiecki
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info | igol.pl

Pogoń Grodzisk Mazowiecki rewelacyjnie spisuje się do tej pory na szczeblu drugiej ligi. W zespole dowodzonym przez Marcina Sasala bytuje wielu ciekawych zawodników, a jednym z nich jest Nikodem Niski. 22-latek trafił do zespołu spod stolicy latem ubiegłego roku z Legii Warszawa. Od tamtej pory notuje bardzo udany okres.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki sprawia ogromną niespodziankę w początkowej fazie trwającego sezonu. Beniaminek rozgrywek na trzecim szczeblu ligowym nie przegrał dotychczas żadnego z dwunastu rozegranych meczów, notując łącznie na swoim koncie 30 punktów, co pozwala mu na zajmowanie pozycji wicelidera stawki za plecami Polonii Bytom.

Marcin Sasal posiada w swoim zespole odpowiednią jakość, którą zapewniają umiejętności poszczególnych graczy. Jednym z nich jest Nikodem Niski.

22-latek zasilił szeregi zespołu spod stolicy latem ubiegłego roku, kiedy wraz z końcem kontraktu opuścił Legię Warszawa.

Analizując jego przygodę w drużynie 15-krotnego mistrza kraju można dojść do wniosku, że w pewnym momencie kariera bocznego defensora zdawała się zmierzać w kierunku, który pozwoli mu zadebiutować w pierwszym zespole „Wojskowych”.

Niski dwukrotnie za kadencji trenera Aleksandara Vukovicia, a także raz podczas urzędowania Czesława Michniewicza zasiadał nawet na ławce rezerwowych przy okazji starć na szczeblu Ekstraklasy. Wkrótce marzenia o premierowym występie zeszły jednak na dalszy plan.

Grę w klubowych rezerwach przeplatał z okresami wypożyczeń w Chrobrym Głogów, GKS-ie Bełchatów czy Resovii Rzeszów, gdzie nie potrafił na poważnie zaistnieć.

Przełomowym momentem w przygodzie utalentowanego zawodnika była decyzja o przejściu do trzecioligowej wówczas Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Tam w swoim debiutanckim sezonie zdobył cztery bramki oraz dołożył osiem asyst w 33 spotkaniach z pozycji wahadłowego, pomagając drużynie w uzyskaniu promocji do drugiej ligi.

Po awansie Niski nie spuścił z tonu. W sześciu kolejkach na starcie zmagań trzykrotnie trafił do siatki, a w ostatnim starciu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec zanotował również pierwszą asystę, dogrywając futbolówkę do Damiana Jaronia.

- Nikodem zrobił bardzo duży postęp. Nieco się dziwię, że z zawodnikiem, który był w akademiach dużych klubów, musieliśmy poświęcić wiele czasu na rzeczy, które dla mnie są oczywiste. Proszę spojrzeć na jego bramki w tym sezonie. One nie są przypadkowe. Zawodnik złapał trochę luzu, zagrał sobie piłkę do środka na lepszą nogę i oddał strzał. To się dzieje na treningach i jest to powtarzalne. Nie da się ukryć, że jest jednym z wygranych, bo udowadnia to, że zespoły, które zabezpieczają naszą prawą stronę, mają teraz problem, bo mamy dwa dobre wahadła. Nasza charakterystyka się zmieniła. Niko zasłużył na to, by go pochwalić, lecz wiele pracy jeszcze przed nim. Znalazł dobre środowisko do swojego rozwoju, ma ogromny potencjał motoryczny i coraz lepiej idzie mu, jeśli chodzi o działania na boisku - mówił Marcin Sasal w sierpniowym wywiadzie udzielonym na łamach igol.pl. 

Kontrakt Nikodema Niskiego z aktualnym pracodawcą obowiązuje jedynie do końca czerwca przyszłego roku, a chętnych na angaż tego gracza zapewne nie brakuje.