Reprezentant
Polski zanotował asystę przy trafieniu Sofiane Hanniego, ale
belgijskim mediom zdecydowanie bardziej zapadły w pamięci
niewykorzystane przez niego sytuację. „Het Laatste Nieuws”
podkreśliło, że Polak nie był przemęczony, bo ostatnio nie grał,
a mimo to regularnie zawodził na murawie.
„Miał trzy
okazje do zdobycia bramki i za każdym razem się nie popisał. Lepiej od niego piłkę kopnąłby Paul van Himst
(74-letnia legenda Anderlechtu - red.).
Fizycznie był wypoczęty, mentalnie
podobnie. To wszystko jego wina. Teo staje się żartem” - napisał
belgijski dziennik.
Mecz z Bayernem był dla Teodorczyka
powrotem na murawę po krótkiej przerwie. Przez pewien czas Polak nie trenował z pierwszym zespołem Anderlechtu, o czym zadecydował jego szkoleniowiec. „Teo” miał przemyśleć swoje
zachowanie (chodziło zarówno o grzeszki na boisku, jak i poza nim).
Teodorczyk zakończył poprzedni sezon z 30 trafieniami we wszystkich rozgrywkach. W tym strzelił jak na razie tylko trzy gole.