Patryk Małecki o burzliwym rozstaniu z Wisłą Kraków. „Prawa ręka Miśka chciała mnie zastraszyć”

2024-10-01 22:35:49; Aktualizacja: 6 dni temu
Patryk Małecki o burzliwym rozstaniu z Wisłą Kraków. „Prawa ręka Miśka chciała mnie zastraszyć” Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Patryk Małecki opowiedział w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem na łamach „Przeglądu Sportowego Onet” o burzliwych kulisach zakończenia swojego drugiego pobytu w Wiśle Kraków.

Bez wątpienia 36-letni ofensywny zawodnik najlepsze chwile zawodowej kariery spędził w drużynie „Białej Gwiazdy”. W trakcie pierwszego długoletniego pobytu świętował z nią wywalczenie aż trzech mistrzostw Polski i zadebiutował w dorosłej reprezentacji „Biało-Czerwonych”.

Dlatego też z wielkimi nadziejami podszedł do tematu powrotu do Wisły Kraków w styczniu 2016 roku. Początkowo prezentował się w niej całkiem solidnie, ale potem obniżył znacząco loty.

Wpływ na to miała między innymi sytuacja panująca w klubie, który zaczął popadać w coraz większe długi przez niewłaściwe zarządzanie. Z tego też powodu sam Patryk Małecki przestał otrzymywać należne mu pieniądze.

Początkowo był skłonny na nie poczekać, ale w obliczu składania pusty obietnic postanowił o nie powalczyć, co doprowadziło do burzliwego rozstania obu stron.

O kulisach tego stanu rzeczy opowiedział w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem w „Przeglądzie Sportowym Onet”.

- Moja głowa nie wytrzymywała tego, co dzieje się w Wiśle. Miałem dość Sarapaty i Dukata. Po prostu. Nie chciałem mieć z tymi ludźmi nic wspólnego Ten Junco [ówczesny dyrektor sportowy Wisły - przyp. red.], Sarapata i Dukat bardzo dużo nagonki wśród kibiców zrobili, że Małecki jest zły, bo upomina się o swoje pieniądze. Sami najpierw mówili, że to oddadzą. A jak dzwoniłem do Sarapaty, to nie odbierała. Dopiero po tym piśmie zadzwonił Dukat. I zaczął: „Małecki, ty piz***! Jak tak mogłeś zrobić?” - opowiedział obecny zawodnik trzecioligowej Avii Świdnik.

- Później spotkałem kolegę z tego kręgu kibicowskiego i powiedział, że ta prawa ręka „Miśka” chciała mnie zastraszyć. Oni wiedzieli, że już coś się kręci wokół nich. Chcieli, kiedy pójdą siedzieć, przejąć moje pieniądze - twierdzi Małecki.

- Wiedzieli, że dobrze zarabiam i zamierzam odejść. Wymyślili, że wszystkiego się zrzeknę, a oni przez te dwa lata będą brali co miesiąc moją wypłatę, rozumiesz? Ku*** mać! I to jest sprawdzone - dodał.

Cały wywiad z Patrykiem Małeckim możecie przeczytać na stronie przegladsportowy.onet.pl.