Napastnik od początku lipca formalnie przebywa na bezrobociu. Po raz ostatni występował w Juventusie, jednak współpraca nie została przedłużona.
W pewnym momencie wydawało się, że 28-latek szybko odnajdzie dla siebie nowe miejsce na piłkarskim gruncie. Włoskie media rozpisywały się o zbliżającym się porozumieniu między zawodnikiem a Interem Mediolan. Negocjacje jednak wyhamowały, a można nawet rzec, że są bliskie zerwania.
Na początku Dybala stawiał sobie za cel, aby zarabiać co sezon siedem milionów euro rocznie. „Nerazzurri” nieugięcie proponują jednak pięć milionów pensji podstawowej plus milion w ramach bonusu za rozegranie co najmniej 50 procent spotkań w każdej kolejnej kampanii.
Po dłuższym namyśle zawodnik zdecydował się spuścić z tonu i zejść z wymogami na sześć milionów. Sprawa wymyka się jednak spod kontroli w kontekście ewentualnego dołączenia do Interu.
Jak na razie trener Simone Inzaghi jest zadowolony z głębi składu na pozycji napastnika. W zeszłym miesiącu udało się sfinalizować wypożyczenie Romelu Lukaku, a gwarancji na dalszą grę w zespole udzielił Lautaro Martínez.
Dlatego też zaczyna brakować miejsca dla klasowego zawodnika, za jakiego uważany jest Dybala.
Perspektywa może ulec zmianie dopiero wówczas, jeśli z Mediolanu wyprowadzą się Alexis Sánchez i Edin Džeko.
Reprezentant Argentyny bardzo chciałby pozostać w Italii, jednak sytuacja może go zmusić do zmiany kraju. O względy gracza ofensywnej formacji ostatnio zaczął zabiegać Manchester United, który szykuje się do załatania luki po potencjalnym odejściu Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zamierza walczyć o najwyższe cele w innym klubie.
Tylko w sezonie 2021/2022 Paulo Dybala zdobył 15 bramek i zaliczył sześć asyst w 39 meczach wszystkich rozgrywek.